wtorek, 15 kwietnia 2014

Kiermasz Wielkanocny w Cork

Ostatnia niedziela była dla mnie bardzo pracowita. Tradycyjnie organizowałam  kiermasz wielkanocny z MyCork w St. Augustine's church w Cork, w którym odbywają się polskie msze. Naszym duspasterzem jest ks. Piotr Galus, który zawsze chętnie współpracuje z corkowską polonią.
Na kiermaszu oprócz moich słodkich bukietów i świeczek z wosku pszczelego
 

 były też szydełkowe cuda Ani z bloga Kot Bury,


piękne poduszki, króliczki i jajka uszyte przez Edytkę z bloga Eda Figa (Jednym takim niebieskim króliczkiem i jajeczkiem zostałam przez Edytkę obdarowana za co bardzo dziękuję).


Tatiana z bloga Tiny handmade przygotowała, prześliczne stroiki, szydełkowe ozdoby na jajka oraz oryginalne kartki wielkanocne. Wiklinowe koszyki przygotowała Ania a Anetka zrobiła świąteczne jajka z gipsu, ozdobione metodą decoupage w koszyczkach z papierowej wikliny.


Julitka z bloga julitowy zrobiła kilka świeczników decoupage oraz wielkanocne szydełkowe girlandy.
Iza - Earwen oraz Gertruda  przygotowały  przedmioty ozdobione metodą decoupage oraz bukszpanowe drzewka.


 Na kiermaszu można było nabyć również świąteczne pisanki oraz inne przedmioty przygotowane przez grupę MyCork Artystycznie,
Były również też tradycyjne kartki wielkanocne, palmy oraz baranki z cukru. 
Tradycją już jest, że podczas Kiermaszów z MyCork jest prowadzona kwesta oraz przekazywany część dochodu na cele charytatywne. Tym razem MyCork wesprze rodziców 6-letnich bliźniaków, Kuby i Maćka Walągów, którzy urodzili się z mózgowym porażeniem dziecięcym.


 Podczas Kiermaszu udało się pozyskać na ten cel 277,26 euro.


 Kiermasz odwiedzili również Irlandczycy, zachwycali się moimi świeczkami, i innymi naszymi wyrobami. Rękodzieło w Irlandii mam wrażenie, że nie jest tak doceniane jak w Polsce.



Kiermasz uważam, za udany spędzony w świetnym towarzystwie. 
Dziękuję dziewczynom za udział i mam nadzieję, że w grudniu znowu się razem spotkamy na kolejnym kiermaszu.

Po do południowym kiermaszu odbyły się kolejne warsztaty MyCork Artystycznie  ale o tym napiszę już w kolejnej notce.
Po warsztatach odbyła się druga cześć kiermaszu, więc całą niedzielę spędziłam z rękodziełem i przy kościele, bo salkę na warsztaty udostępnia nam ksiądz Piotr, któremu bardzo dziękuję za to miejsce gdzie możemy się co miesiąc spotykać i tworzyć artystyczne  wyroby :)
Zmęczona ale pełna wrażeń wieczorem wróciłam do domu i choć była to niedziela 13 to wcale nie była pechowa :)


3 komentarze:

  1. Też byłam na kiermaszu w niedzielę, i był udany, moje prace w pergamanowej technice się podobają bardzo lubię takie klimaty pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny kiermasz, można się było obłowić w śliczności! :) Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń