środa, 28 września 2016

Słodkie bukiety

Mało ostatnio pokazuję Wam moich słodkich bukietów, ale nie dlatego, że ich nie robię tylko ten czas tak szybko pędzi, że :( Uwielbiam moje robótki wykonywać pod osłoną nocy, cisza, spokój i do tego relaks :) Ostatnio zrobiłam kilka takich bukietów

To słodki bukiet na poprawę humoru dla wszystkich którym jest smutno :)


w kolorach żółto niebieskich ze smacznymi cukierkami mieszanki wedlowskiej


Zrobiłam również słodki bukiet ze specjalnymi gratulacjami na bal maturalny.


Resztę słodkich bukietów pokaże Wam innym razem :)

niedziela, 25 września 2016

Jesienny bukiet :)

Wczoraj po przyjściu do domu czekała na mnie niespodzianka :) taki oto piękny jesienny bukiet który odstałam od Piotra :) Oczywiście w bukieciku znalazły się również niebieskie kwiaty :)


W ubiegłym miesiącu dostałam od Piotra letni bukiecik o którym pisałam TUTAJ
Dzięki Piotr :)

piątek, 23 września 2016

Belgia - Charleroi

Z Polski wracaliśmy przez Belgię, tam mieliśmy pięć godzin wolnego czasu na kolejny lot do Dublina. Zamiast siedzieć na lotnisku postanowiliśmy zwiedzić pobliskie miasteczko Charleroi które znajduje sie tylko 15 minut od lotniska. Pogoda była piękna więc spacer po miasteczku był  bardzo przyejmny :)


Historia miasta Charleroi zaczyna się w roku 1666. Wiosną tegoż toku Francisco Castel Rodrigo, gubernator Niderlandów w służbie pięcioletniego Karola II, skonfiskował te tereny lokalnym lordom, by wybudować fortecę nad Sambrą. We wrześniu zmieniono nazwę z Charnoy na Charles-Roy, na cześć Karola II.


 Krótko po powstaniu miasto zostało oblężone przez Holendrów, przekazane Hiszpanom w roku 1678 (Traktat w Nijmegen), zdobyte przez Francuzów w 1693, następnie znów przekazane Hiszpanom w 1698 (traktat w Rijswijk), kolejno przejęte przez Francuzów, Holendrów i Austriaków w 1714 (Traktat z Baden). Francuski książę Conti zajął ponownie miasto w 1745, ale zostało one oddane Austrii w 1748 roku. Wtedy rozpoczął się okres dobrobytu pod rządami Józefa II. Węgiel, szkło i stal były podstawą przemysłu, który powstał w poprzednich stuleciach i teraz mógł się rozwijać.


Problemy zaczęły się ponownie w roku 1790, kiedy wojna domowa doprowadziła do powstania Zjednoczonych Niderlandów. Austriacy okupujący miasto zostali zmuszeni do wycofania po bitwie o Jemappes (6 listopada 1792), ale powrócili cztery miesiące później. 12 czerwca 1794 roku armia francuskich rewolucjonistów pod wodzą Jean-Baptiste Jourdana zajęła Charleroi i odniosła zwycięstwo w decydującej bitwie pod Fleurus. Miasto przyjęło rewolucyjną nazwę Libre-sur-Sambre (w użyciu do roku 1800). Napoleon spędził w Charleroi kilka dni w lipcu 1815 roku, przed bitwą pod Waterloo. Po porażce cały ten teren został zaanektowany przez Holandię, a wokół miasta zbudowano nowe mury obronne.


Rewolucja belgijska w 1830 roku rozpoczęła nowy okres dobrobytu, ciągle oparty głównie na szkle, metalurgii i węglu, w związku z czym region ten otrzymał nazwę "Czarny kraj" Po rewolucji przemysłowej Charleroi skorzystało na zwiększeniu zużycia koksu w przemyśle metalurgicznym. Ludzie z całej Europy przyjeżdżali do Charleroi zwabieni perspektywami ekonomicznymi, w związku z czym liczba mieszkańców gwałtownie wzrosła. W 1871 roku mury obronne zostały rozebrane.


 Ze względu na strategiczne położenie miasta nad Sambrą, w czasie I wojny światowej toczyły się o nie ciężkie walki. Po II wojnie światowej w mieście upadł ciężki przemysł. Obecnie razem z najbliższymi gminami, Charleroi jest największym miastem w Walonii i czwartym pod względem wielkości miastem w Belgii. (wikipedia)


Mieliśmy również chwilę na pyszna kawę :)


Skosztowałam również lokalnego przysmaku słynnego beligijskiego gofra.


 Podstawową różnicą pomiędzy goframi belgijskimi, a tymi znanymi w naszym kraju jest to, że powstają one nie z ciasta naleśnikowego, a z drożdżowego. Dzięki sporej ilości stopionego masła są niezwykle jedwabiste, delikatne i aromatyczne. Ich tajemnicą jest również magiczny składnik -  perłowy cukier. Dzięki niemu gofry zyskują wyjątkowy smak i przepiękną, karmelową barwę. Sprzedawane są zazwyczaj bez żadnych dodatków i są przepyszne :)

Powrót był bardzo udany :)

środa, 21 września 2016

Wakacje w Polsce

Uff ale ten czas leci prawie miesiąc mnie tutaj nie było :( w tym czasie dużo się działo, m.in. byłam na krótkim urlopie w Polsce, Kocham mój ukochany Kraków :)


Podczas spaceru nad Wisłą znalazłam skrytkę przy pomniku psa Dżoka. Historia Dżoka jest przez niektórych uważana wręcz za jedną z legend Krakowa. Opowiada o psie – czarnym mieszańcu, którego właściciel w tragicznych okolicznościach zmarł na atak serca w pobliżu Ronda Grunwaldzkiego. Pies czekał tam na swojego pana. Dokarmiany przez mieszkańców Krakowa, budził zdziwienie i sympatię. Po około roku oczekiwania, pozwolił się przygarnąć nowej właścicielce, Marii Müller, żonie Władysława Müllera. Kobieta zmarła w 1998, zaś zwierzę uciekło i wałęsając się po terenach kolejowych zginęło pod kołami jadącego pociągu. Twórcą rzeźby pomnikowej jest prof. Bronisław Chromy. Odsłonięty 26 maja 2001 r., którego dokonał pies – owczarek niemiecki o imieniu Kety. W tym momencie był to trzeci pomnik psa na świecie. Obecnie pomników takich jest więcej, także w Polsce.
Niewielki pomnik przedstawia psa, wyciągającego w kierunku widza lewą łapę. Pies znajduje się wewnątrz rozłożonych ludzkich dłoni. W założeniu symbolizuje psią wierność i ogólniej – więź zwierzęcia z człowiekiem.


Odwiedziłam również Zuzię tym razem Zuzia uczuła się szyć i sama zrobiła breloczek biedronkę.


Odwiediliśmy również rodzinę na Roztoczu, tam wybraliśmy się do miejscowości Dęby k. Lubyczy Królewskiej, gdzie znajduje się tzw. "punkt oporu „Dęby", czyli stojące w szczerym polu sowieckie bunkry wchodzących w skład Linii Mołotowa. Bunkry łatwo odnaleźć, każdy z nich znajduje się w kępie drzew, a jeden ma nawet nienaruszoną metalową kopułę.


Odwiedziliśmy również drewnianą Cerkiew św. Mikołaja w Hrebennem 
Cerkiew zbudowana została w latach 1697-1700, i przebudowana w 1882. 
Wewnątrz zachowały się fragmenty ikonostasu z XVII-XVIII w. z ikonami, malowanymi na deskach. Obok cerkwi stoi drewniana, dwukondygnacyjna dzwonnica z XVII w.
Po wojnie cerkiew została przejęta przez kościół rzymskokatolicki. W latach 1965-1984 były jednak odprawiane nieregularnie msze w rycie greckim, po 1984 regularnie. Obecnie znajduje się tutaj siedziba parafii greckokatolickiej dekanatu przemyskiego. 



 W niedzielne popołudnie udało mi się również spotkać z przyjaciólmi:)


Z Piotrem i Michałem odwiedziliśmy również wystawę Van Gogh Alive – The Experience która znajdowała się  w starym budynku Dworca Głównego w Krakowie.


Kilka słów o wystawie vangoghalive.pl/wystawa

Po Berlinie, Mediolanie, Florencji, Szanghaju, Petersburgu, Seulu, Singapurze i Warszawie nadszedł czas na Kraków – miasto, które całemu światu kojarzy się z bogactwem kultury i sztuki. Długo wyczekiwana, światowej sławy wystawa Van Gogh Alive, która na przełomie zeszłego i obecnego roku zachwyciła mieszkańców stolicy, od 20 sierpnia br. zagościła w nowo powstałym centrum wystawienniczym w Zabytkowym Budynku Dworca Głównego PKP przy Galerii Krakowskiej. Multimedialna wystawa Van Gogh Alive  jest jedyną i niepowtarzalną okazją do odkrywania twórczości malarza z nieznanej dotąd perspektywy dzięki wykorzystaniu technologii SENSORY4™. Ponad 3 tysiące dzieł mistrza wyświetlanych w formie wielkoformatowych, tętniących kolorami obrazów. Każda powierzchnia galerii – ściany, kolumny, sufit, a nawet podłoga przemieniają się w pasjonującą opowieść o życiu i twórczości mistrza. Poruszająca gra świateł i kolorów, intensywna paleta barw, nietypowe pociągnięcia pędzla czy charakterystyczna faktura obrazów oglądane z bliska oraz towarzysząca, nastrojowa muzyka pozwolą lepiej docenić kunsztowny styl malarski van Gogha i razem z nim przenieść się do Holandii, Paryża, Arles, Saint-Rémy de Provence oraz Auvers-sur-Oise gdzie powstawały jego największe arcydzieła.

Pobyt jak zawsze bardzo udany ale jak zawsze za krótki.