Wróciłam i będę nadrabiać zaległości związane z blogowaniem, bo niestety podczas mojego 6 dniowego pobytu w Polsce nie udało mi się do Was zaglądać, ani nic napisać :(
Czas tak strasznie szybko zleciał, że nawet nie zdążyłam zrobić wszystkiego co sobie zaplanowałam.
Pogoda była typowa jesienna, słoneczko świeciło ale było chłodno.
Spotkania z przyjaciółmi choć krótkie, bardzo mnie ucieszyły, rozdałam im swoje świeczki aby im służyły w długie zimowe wieczory.
W sobotnie popołudnie udało się zorganizować spotkanie starych znajomych przy ognisku i kiełbasce. Pogoda dopisała a kiełbaska była pyszna :)
Po dzieciach widać jak czas szybko leci a my się prawie nie zmieniamy i czujemy zawsze młodzi :)
Dookoła już czuć było nastroje mojego ulubionego święta Wszystkich Świętych, w sklepach można dostać znicze każdego rodzaju i koloru oraz świeże i sztuczne chryzantemy oraz inne kwiaty.
Bardzo żałuje, że w tym roku nie mogę być w tym czasie w Polsce bo w Irlandii obchodzi się w tym czasie Halloween.
Brat zrobił mi kilka nowych form, również świątecznych i już niedługo będę Wam prezentować nowe świeczki :)
Bardzo Ci Paweł dziękuje, za Twe zdolne rączki :)
Wybierając się z wizytą po wosk w naszym samochodzie na liczniku pojawiła się okrągła liczba 100000 :)
Udało mi się, też zrobić tylko jeden słodki bukiet z małą pamiątką z Londynu w postaci magnesu.
Z ulubionymi czekoladkami kasztankowymi w pomarańczowych papierkach.
Całość ozdobiłam niebieską krepiną pasującą i do pomarańczowych papierków i do magnesu.
Niestety tydzień szybko zleciał i wczoraj wróciłam do Cork, choć wracać się nie chciało.
Cork przywitał mnie bardzo silnym wiatrem i deszczem :(
Najważniejsze że jesteś zadowolona z wizyty:))))
OdpowiedzUsuńBukiet rzeczywiście słodki:)
Pozdrawiam cieplutko
Oj ten czas, bywa nam wrogiem, tak szybko ucina przyjemności!
OdpowiedzUsuńa ja mimo wszystko trochę zazdroszczę powrotu do Irlandii;)
OdpowiedzUsuńGrunt,ze jesteś zadowolona:)Fajny bukiecik:)Czekam na nowe świeczuszki:)
OdpowiedzUsuńBukiecik fajne kolorki ma i słodziutki jest :-)
OdpowiedzUsuńi tak zazdroszczę;) nawet jak leje. Każdy mój wypad na wyspy wspominam bardzo dobrze. Mam hopla na ich punkcie. Uwielbiam klimat,(nawet deszczową pogodę!) atmosferę. Just all of it!
OdpowiedzUsuńOj bukiecik z kasztankami....uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNo i cieszę się że pobyt w Polsce udany :)
Pozdrawiam
Super bukiecik :) jaki słodki... ale chleb pieczony na ognsku jest najepszy na świecie :)
OdpowiedzUsuń