W końcu święta są po to żeby odpocząć i przeżywać tajemnicę Bożego Narodzenia a miejsce nie jest najważniejsze. Koniec roku i okres świąt jest dla mnie zawsze bardzo męczący bo oprócz pracy w której jest to czas bardzo intensywny dochodzą jeszcze inne zajęcia takie jak kiermasze, mikołajki dla dzieci i oczywiście moje rękodzieło: świeczki, bukiety, kartki itp.
Odpoczynek więc mi się należał ;) a w domu zawsze się coś znajdzie do zrobienia.
Wyjazd nie przeszkodził nam w spożywaniu tradycyjnej wigilii z uszkami, pierogami, barszczykiem i zupą grzybową.
Po wigilii udaliśmy się o północy na Pasterkę do kościoła ojców dominikanów w Dublinie i tam również odwiedziliśmy bożonarodzeniową szopkę.
Aniołek również przyszedł do nas z prezentami :) Otrzymałam niebieskiego ręcznie szytego słonika na opakowanie chusteczek.
a do blogowania :) dostałam małego podróżnego laptopa, który bardzo mi się przyda bo mój stary ma już swoje lata.
W pierwszy dzień świąt udaliśmy się na spacer po stolicy która była bardzo wyludniona bo Irlandczycy ten dzień spędzają rodzinnie a wszystkie sklepy są zamknięte.
Ekskluzywna ulica Dublina Grafton Street była pięknie oświetlona i znajdowały się na niej świetlne neony z irlandzkim napisem Wesołych Świąt.
Na mszę w dniu Bożego Narodzenia udaliśmy się do Duszpasterstwa polskiego w Irlandii - kościoła św. Audoena w Dublinie.
A to nasza domowa choinka
Jak co roku żywa i ubrana w coraz więcej ozdób ręcznie robionych :)
A to gwiazda ręcznie robiona prezent od Marii koleżanki z pracy
W kuchennym oknie świecą nam gwiazdki :)
A to kartki które dostałam od rodziny i przyjaciół :)
Jutro już muszę iść do pracy a Wy pewnie macie jeszcze wolny weekend więc, życzę miłego odpoczynku i dalszego świętowania.
Jednym słowem - PIĘKNIE- i na obczyźnie można przeżyć Święta zachowując ojczyste tradycje!
OdpowiedzUsuń