"Dawno temu, w starożytnym Rzymie mieszkał Walenty. Z wykształcenia był lekarzem, ale jego chrześcijańska wiara była tak wielka, że z czasem został biskupem.
Było to w czasach panowania cesarza Klaudiusza, który uważał, że rzymscy legioniści nie powinni zakładać rodzin. Zabronił więc młodym mężczyznom wstępowania w związki małżeńskie. Jednak wielu legionistów nie posłuchało rozkazów cesarza, a ślubów udzielał im biskup Walenty.
Gdy wieści te dotarły do Klaudiusza, wpadł w szał i kazał wtrącić biskupa do lochu. Po szybkim procesie wydano na niego wyrok śmierci - miał zostać ścięty mieczem.
Gdy niedługo potem biskupa prowadzono na ścięcie, przesłał dziewczynie list pełen otuchy i błogosławieństwa, w którym wyraził nadzieję, że teraz już będzie szczęśliwa. List był podpisany: "Twój Walenty".
Od tamtego wydarzenia powstał zwyczaj wysyłania do miłych sercu osób anonimowych kartek z wyrazami miłości, które podpisuje się jedynie imieniem "Walenty" lub "Twój Walenty".
U mnie Walenty też już był : ) i przyniósł mi super prezent :) który będzie mi służył do wygodnego przeglądania Waszych blogów :)
Pozdrawiam Walentynkowo i życzę Wam dużo miłości ale tylko tej prawdziwej.
No proszę, tak długo żyje a historii Walentynek nie znałam.Chciałabym aby ludzie sobie bliscy obchodzili Walentynki ciągle i bez przerwy:)))
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam.
Miłość wyznana na słodko- wspaniale!
OdpowiedzUsuńFajnie, że Twój Walenty nie zawiódł :) Bukiety świetne! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJakie śliczne i romantyczne bukiety :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze piękne bukiety... oglądam i wzdycham...
OdpowiedzUsuńa Walentynki to przyjemne święto - może "nie nasze" ale sympatyczne :)
bardzo ładne bukiety
OdpowiedzUsuń