Maj to czas komunii, również w Irlandii dzieci po raz pierwszy przyjmują Pana Jezusa do swojego serduszka. Uroczystość ta w Cork odbywa się w soboty. Pamiętam dobrze swoją I Komunię świętą, oczekiwanie kiedy nadejdzie w końcu ten dzień. Na tą uroczystość ciocia szyła mi sukienkę a Wujek z Czechosłowacji przywiózł mi białe buty. Wszystko było białe i skromne. Dzień wcześniej mama zakręciła mi wałki na głowie i pamiętam, że strasznie się wtedy nie wyspałam.
30 lat temu również prezenty komunijne były skromniejsze. Ja od mojego Ojca chrzestnego dostałam różowy zegarek elektroniczny z długopisem a od Matki chrzestnej rower - niebieskie Wigry 3 :)
Pamiętam też, że dostałam jeszcze 5 $ za które kupiłam sobie w sklepie Pewex lalkę Fleur w ubranku amazonki, wyboru innego nie miałam bo była i tak ostania. Dzisiaj uroczystość ta wygląda inaczej i prezenty są znacznie bogatsze a wszystko to tak naprawdę zależy od nas dorosłych i przede wszystkim od rodziców jak wytłumaczą dziecku co w tym dniu jest najważniejsze. Bardzo spodobała mi się odpowiedź Izy której syn Michał, miał w tą sobotę komunię, że prezentów nie dostanie bo największym prezentem będzie to, że Pan Jezus przyjdzie do Jego serduszka.
I u mnie zaczął się czas komunijnych bukietów, które w zeszłym tygodniu robiłam, jednym z nich był bukiet od babci Eli dla Oskara.
W bukiecie miało się znaleźć jajko kinder niespodzianka oraz kinder czekoladki pomieszane z innymi słodyczami. Wszystko miało być w tonacji biało - niebieskiej z piórkami.
Ponieważ bukiet był od babci to musiał być okazały dlatego znalazło się w nim prawie pól kilo słodkości
Na środku bukietu umieściłam kielich z hostią
Z boku zrobiłam małego scrapka z poniższym napisem
Bukiet Oskarowi się podobał a słodycze smakowały.
Miłego wieczorku
Masz rację, kiedyś było inaczej. Ja dostałam rower Jubilat :) i co ciekawsze jeszcze jeździ! Fajny bukiecik :)
OdpowiedzUsuń