czwartek, 21 lutego 2013

Warsztaty MyCork Artystycznie Decoupage II

 
 W niedzielę, 17 lutego b.r. roku, odbyły się już piąte warsztaty grupy MyCork Artystycznie, której jestem pomysłodawczynią i koorydantorem.  Tematem spotkania była technika zdobienia przedmiotów, zwana "decoupage". W warsztatach udział wzięło ponad 25 osób. Ze względu na dużą liczbę chętnych, już w trzecim dniu od zaproszenia na warsztaty lista zgłoszeń została zamknięta
Jak zwykle udział w warsztatach był bezpłatny a wszystkie niezbędne materiały do ozdabiania przedmiotów sponsorowało Stowarzyszenie MyCork. Warsztaty odbyły się w sali na piętrze kościoła St. Augustine's Church przy Washington Street w Cork.


Gościem warsztatów i osobą prowadzącą była Carmen Apuniewicz, właścicielka sklepu z przedmiotami ozdobionymi metodą decoupage oraz potrzebnymi materiałami do tej techniki, mieszczącego się w Cobh przy 21 West Beach. Sklep oraz prace wykonane prze Carmen można znaleźć na FB: tutaj lub tutaj


Kiedy Carmen  straciła pracę, szukała czegoś,co pozwoli jej zapełnić czas. Nie jest przyzwyczajona do bezczynności, całe życie była bardzo aktywna zawodowo. Decu pojawiło się przez przypadek, zobaczyła gdzieś pracę wykonaną tą techniką i zainteresowało ją to bardzo. Nie jest plastykiem, nie ma wykształcenia w tym kierunku, nigdy nie wykazywała też żadnych zdolności, sztuki piękne były zawsze poza zasięgiem jej marzeń. Decu uczyła się sama czytając wszystko co znalazła na ten temat i cierpliwie ćwicząc. Okazało się, że jakieś ukryte zdolności jednak posiada, ma zmysł estetyki i wyobraźnię, umie bawić się kolorem, ale przede wszystkim złapała bakcyla, decoupage stał się jej pasją i wielką miłością. Tak wielką, że nie mając już miejsca w domu na wykonane prace, w kwietniu ubiegłego roku zdecydowała się pokazać je na kiermaszu z okazji obchodów rocznicy Titanica. Okazało się, że ludziom się spodobały, klasyczny decoupage jest w Irlandii mało znany, było to coś nowego i sporo osób pytało, czy ma jakąś galerię, w której można by również później kupić jej prace. Oczywiście nie miała i nawet o tym nie myślała do tego momentu. I tak narodził się pomysł na otwarcie sklepu. Mogła połączyć pasję z pracą, to chyba jest spełnienie marzeń, robić to co się kocha i dostawać za to pieniądze. Otwarcie sklepu nastąpiło w lipcu ub.r., powoli się rozwija, od listopada prowadzi też warsztaty decu, a od niedawna również sprzedaż materiałów, na razie podstawowych, drewienka, papiery i serwetki, ale planuje poszerzenie oferty o różne media, a także materiały do scrapbookingu i kartek.
Carmen jest szczęśliwa, że może robić to co lubi, dzielić się zdobytą wiedzą na warsztatach, co sprawia jej ogromną przyjemność, ciągle się uczy i próbuje nowych technik i nie wyobraża sobie dnia bez decu.


Tuż po godzinie 14.00 uczestniczki warsztatów dotarły na 6 piętro salki w której odbywały się warsztaty, ochoczo zajmując miejsca przy stołach. Po krótkim przywitaniu i przedstawieniu naszego Gościa, uczestniczki zajęć wybrały sobie przedmiot do ozdabiana: drewniany zegar lub pudełko, a także po arkuszu ozdobnego papieru ryżowego.


 Gotowe do pracy, pod czujnym okiem Carmen, wszystkie panie krok po kroku rozpoczęły ozdabianie swojego przedmiotu.


Carmen chętnie służyła pomocą i udzielała cennych wskazówek dotyczących sztuki decoupage, którą sama zgłębiła do perfekcji.


Po czterogodzinnych warsztatach efekty końcowe prac były zachwycające, uczestniczki przemieniły zwykłe drewniane przedmioty w piękne zegary i pudełka.


W miłej babskiej atmosferze, panie poznały kolejną lekcję sztuki decoupage, rozwiając swoje umiejętności i poznając nowe produkty. Carmen była zachwycona pracami uczestniczek i zdumiona wykonaniem dzieła najmłodszej uczestniczki warsztatów, 7-letniej Zuzi, która ozdobiła prześlicznie swoje pudełeczko na spinki.
A to moja praca, zegar na ścianę i choć specjalistką od decoupage nie jestem to i tak bardzo mi się podoba :) Dzięki Carmen poznałam nowę metodę robienia spekań i miałam możliwośc użycia papieru ryżowego na drewnie.


Były to już drugie warsztaty decoupage, pierwsze odbyły się w listopadzie ub.r.: przeczytać możecie o nich tutaj
Serdecznie dziękuję Stowarzyszeniu MyCork za sfinansowanie potrzebnych materiałów oraz Carmen prowadzącej warsztaty. Zapraszam wszystkich do obejrzenia galerii prac powstałych w tym dniu, którą możecie zobaczyć tutaj

16 komentarzy:

  1. To piękne jeśli można wykonywać pracę,którą się lubi.Rękodzieło jest tak rozległe ,że jeszcze tak wiele może nas zachwycić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajne warsztaty, a tej Carmen to zazdroszczę:))pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  3. super te warsztaty. Sama bym na takowe poszła :) A zegar przepiękny Ci wyszedł :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Musiało być super no i nauczyłas sie czegoś nowego,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. OJJJ marzą mi się takie
    super warsztaty

    OdpowiedzUsuń
  6. śietne warsztaty....sama z chęcią bymw takich uczestniczyła...

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć Aguś! Ale fajna sprawa takie warsztaty! I ile pięknych rzeczy! Pozdrowienia ze śniegowej nadmorskiej krainy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju, ale Was tam było, świetne spotkanie i chyba nowe znajomości, nie mówiąc o efektach takiego spotkania! Ago napis na kartce wykonuję komputerem i koloruję brokatowymi mazakami lub kupuję gotowce i naklejam. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. zazdroszczę tych warsztatów, ja czekam aż będzie scrapbooking w Katowicach :) zegar jest piękny

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny jest Twój zegar, a spotkania tylko można pozazdrościć są zwykle mega przyjemne :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Odbierz u mnie wyróżnienie

    OdpowiedzUsuń
  12. Aga super sprawa,trzymaj tak dalej,bardzo popieram takie akcje.Czy ta Pani,ktora prowadziła warsztaty ma sklep internetowy z artykułami do decoupage na terenie irlandii.Daj mi znac na poczte,jakiś adres email.pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. rzeczywiście sporo Was :)Bardzo fajnie!Piękne prace ,a Twój zegar jest cudowny!:)

    OdpowiedzUsuń
  14. O o o ... na pewno było bardzo fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam nadzieję że uda mi się być na następnych warsztatach :)

    A co do słońca po burzy-wierzę, tylko szkoda że czasami robi mi się irlandzka pogoda i no. Sama wiesz, jaką mamy pogodę...

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie ma jak pozytywnie zakręceni ludzie.Oni nigdy nie usiądą biadoląc.A zawsze będą próbowali iść do przodu.Taki przykład właśnie TU pięknie opisałaś.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Nareszcie skończyły się chyba moje problemy.
    Od wczoraj wyświetlają mi się nareszcie nowe posty na obserwowanych blogach.

    OdpowiedzUsuń