Wigilia była tradycyjna z uszkami barszczykiem, zupą grzybową oraz pierogami.
Choinkę jak co roku mamy żywą :) i z roku na rok coraz więcej udekorowaną rękodziełem :)
Nie brakło też prezentów od aniołka :) i każdy dostał drobny upomniek
Ponieważ ja w tym roku byłam wyjątkowo grzeczna :) to dostałam piękny pierścionek z szafirami, grę "Zmiennicy" góralskie pantofle oraz słodkości :)
Po wieczerzy wigilijnej udaliśmy się na Pasterkę.
Pogoda niestety nie za bardzo dopisywała, deszcz padał prawie codziennie, były nawet powodzie w niektórych regionach Cork i w okolicznych wioskach i miasteczkach.
W drugi dzień świąt wybraliśmy się na krótką wycieczkę do Crosshaven żeby zobaczyć niesamowicie oświetlony dom ludzi, którzy od 18 lat pozyskują w ten sposób środki na cele charytatywne.
Jego właściciele, Con i Mary, na furtce domu powiesili skarbonkę do której można wrzucać datki.
Można zobaczyć piękne świąteczne ozdoby, szopkę oraz śpiewającego i tańczącego świętego Mikołaja :)