czwartek, 23 października 2014

Odwiedziny u Rodziny i zwiedzanie Roztocza

Będąc na wakacjach w Polsce ciągle mam za mało czasu aby się ze wszystkimi spotkać, dlatego często łączę przyjemne z pożytecznym :) odwiedzam Rodzinę a przy okazji zwiedzam malownicze zakątki Polski. Tym razem wybrałam się do województw lubelskiego, gdzie odwiedziłam rodziną pasiekę i zaopatrzyłam się w miodek na sezon zimowy.


Na Roztoczu zwiedziłam również Łosiniec piękną wieś nieopodal Suśca. Znajduje się tam drewniany kościół, dawna cerkiew greckokatolicka w 1875, wskutek likwidacji unickiej diecezji chełmskiej, zamieniona na prawosławną. p.w. Opieki Świętego Józefa i Świętego Michała Archanioła  powstała na miejscu poprzedniej z fundacji Ordynacji Zamojskiej w roku 1797.  W 1919 przejęta przez katolików obrządku łacińskiego. Od tej pory służy jako kościół parafialny pod wezwaniem Opieki św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny.


 Nieopodal kościoła znajduje się pewien element w tym sielskim krajobrazie, który zupełnie tu nie pasuje. Jest to kratownica ze stalowych rur znajdująca się nad potokiem, koło wywierzyska. Teraz leży nikomu niepotrzebna, a kiedyś była skrzydłem niemieckiego samolotu.Pod koniec wojny, w lipcu 1944 roku naruszony samolot transportowy Messerschmitt 323 wylądował na okolicznych polach. Był to wówczas największy samolot na świecie. Został poważnie uszkodzony przez ostrzał polskich partyzantów, którzy mieli swoje stanowiska na najwyższym wzniesieniu, pomiędzy Rebizantami a Hutą Różaniecką. Niemcy wymontowali z samolotu wszystko, co się dało, i wysadzili go w powietrze. Zostały skrzydła, i to właśnie część jednego z nich pomysłowi łosinianie przeznaczyli na kładkę nad potokiem, którą chodzili do kościoła.Kratownica, wykonana z solidnego materiału, służyła mieszkańcom kilka dziesięcioleci, aż w końcu, gdy zbudowano mostek z prawdziwego zdarzenia. ( z aplikacji "Polska Niezwykła")


 Ciekawostką w gminie Susiec jest wieś Paary która jako jedyna w Polsce zawiera dwie sąsiadujące ze sobą te same samogłoski. Podczas zaborów wieś była przecięta granicą w bardzo oryginalny sposób. W jej wschodniej części granica biegła drogą na odcinku ok. 1 km. Domy stojące na północ od tej części drogi należały do zaboru rosyjskiego, natomiast te na południe - do austriackiego. Owo rozdzielenie widoczne jest do dziś, m.in. w charakterze stojących we wsi wapiennych krzyży przydrożnych, które są atrakcją turystyczną. Te w zachodniej części pochodzą z ośrodka kamieniarskiego w Józefowie, leżącego w Królestwie Polskim. Krzyże we wschodniej części wsi to typowe wyroby ośrodka w Bruśnie, należącego do Galicji, czyli do zaboru austriackiego.


Pokłosiem dawnego przebiegu granicy międzypaństwowej jest również oddzielenie dwóch gospodarstw na wschodnim skraju Paar granicą dzisiejszych województw podkarpackiego i lubelskiego. Przechodząca opłotkami granica oddziela niewidoczną linią mieszkańców tych dwóch domów od sąsiadów, jednak na tyle skutecznie, że otrzymują korespondencję od listonosza z Narola (nie z Suśca, jak reszta Paar), rozliczają się w innym urzędzie skarbowym i jeżdżą do innego lekarza.( z aplikacji "Polska Niezywkła")

Polecam Wam tamte regiony na odpoczynek :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz