poniedziałek, 21 lipca 2014

Warsztaty artystyczne - patchwork

W niedzielę 20 lipca odbyły się kolejne, tym razem XIX warsztaty grupy MyCork Artystycznie. Gościem warsztatów była Pani Krystyna Frąckowiak, której pasją jest szycie. Na warsztatach uczestniczki wykonały metodą patchworku czyli techniką zszywania kawałków różnych tkanin, dzianiny, itp. tak, aby powstał z nich wzór, swoją własną ozdobę kuchenną.


"Patchwork powstał w Wielkiej Brytanii na początku XVIII wieku. Był to bardzo ciężki okres, wszelkie tkaniny były drogie i trudno dostępne. Ścinki pozostałe z szycia były więc gromadzone, a potem wykorzystywane do zrobienia podszywanych wełną kołder.
W Stanach Zjednoczonych istniała ciekawa tradycja, która nakazywała dziewczynie wychodzącej za mąż zrobić dwanaście patchworków do nowego domu, a ona sama dostawała w prezencie trzynasty, uszyty z jej własnych sukienek, gromadzonych dla tego celu już od dzieciństwa."


Na początku zajęć Pani Krysia zaprezentowała swoje prace i narzędzia potrzebne do patchworku.


Każda z Pań wybrała sobie po dwa komplety materiałów na swoje kuchenne ozdoby. Po jej zaprojektowaniu maszyny poszły w ruch. Ja z szyciem jestem na bakier i doświadczenia nie mam w ogóle, więc Pani Krysia mi trochę pomogła :)  Niestety od  czasu odwiedzin mojej mamy nie miałam okazji usiąść do maszyny, żeby coś poćwiczyć.


Po lekcji z szycia usiadłam do mojej niebieskiej maszyny i choć krzywo to coś uszyłam.


Była to oczywiście niebieska ozdoba kuchenna :)


Warsztaty minęły w miłej atmosferze i każda z pań uszyła swoją własną patchworkową ozdobę kuchenną. Stworzyłyśmy na chwilę  małą pracownię krawiecką :)

 

Zaczynając pracę z patchworkiem należy przyjąć jedną najważniejszą zasadę - to nie będzie tylko ozdoba kuchenna, poduszka czy narzuta, ale przede wszystkim tkanina artystyczna. 
I oczywiście najważniejsza jest dokładność i cierpliwość, wtedy tylko osiągniemy to co zaplanowaliśmy.
Wszystkie materiały na warsztaty ufundowało stowarzyszenie MyCork. Więcej zdjęć z warsztatów możecie zobaczyć TUTAJ

U nas goście już są :) więc zwiedzamy, odpoczywamy a wieczorem gramy w gry planszowe :)
Mam też dużą pomoc w wycinaniu baz do kartek i scrapek z wykrojników, więc i artystycznie też działamy.

wtorek, 15 lipca 2014

"Blarney in Bloom"

W sobotę 12 lipca b.r. w Blarney miała miejsce coroczna impreza "Blarney in Bloom", z której dochód został przeznaczony na Irish Guide Dogs for the Blind czyli na wsparcie organizacji szkolącej psy dla osób niewidomych.


Była to całodzienna impreza w bezpośrednim sąsiedztwie zamku z lokalnymi stoiskami  rękodzielników, ogrodników i farmerów.


Można też było podziwiać i kupić wiele gatunków kwiatów i roślin ogrodowych z różnych stron świata.


 Ponadto było sporo różnych warsztatów dla zainteresowanych artystycznym rękodziełem, zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych. I ja również skorzystałam z takich warsztatów, za drobna opłatą mogłam ozdobić sobie apaszkę :)


W cenie wejścia na festyn można było również zwiedzić zamek w Blarney.


Więcej o zamku i jego historii możecie przeczytać na blogu Piotra czyli tutaj.
Dużą atrakcją dla małych i dużych była możliwość potrzymania na ręce różnych gatunków ptaków, ja wybrałam sowę :)


Atrakcji było naprawdę wiele i każdy mógł znaleźć coś dla siebie, a przy okazji wspomóc szlachetny cel.

piątek, 11 lipca 2014

Słodki bukiet na ślub

Słodki bukiet idealnie może zastąpić tradycyjne kwiaty na każdą okazję oraz dodatkowo zaskoczyć obdarowanych. Dzisiaj chciałam Wam pokazać słodki bukiet na wyjątkową uroczystość jaką jest ślub. Bukiet zrobiony został na specjalne zamówienie dla młodej pary Maired i Jasona, których uroczystość ślubna odbyła się pod koniec sierpnia.


Bukiet zrobiłam w tradycyjnej ślubnej barwie ecru i bieli z cukierków "Marcepan" formy Mieszko.
W centrum bukietu umieściłam figurkę Pani i Pana Młodego.


A u mnie będzie dalej słodko i bukietowo :) a przede mną dłuuugi weekend :) bo mam tydzień wolnego :)
Pozdrawiam weekendowo :)

środa, 9 lipca 2014

Moje miejsce w Niebiesko Mi :)

Ostanie miesiące miałam bardzo pracowite, ciągle coś miałam do zrobienia i moja pracownia została trochę zaniedbana :(  Od dwóch dni w których miałam wolne więc ją sprzątałam, zaglądnęłam dosłownie w każdy kąt. Przy okazji znalazłam dużo fajnych rzeczy o których istnieniu zapomniałam. Znalazłam też dużo niepotrzebnych rzeczy, które znalazły się w moim "tajemnym schowku". Wiadomo, że jak jest wszystko poukładane to lepiej się pracuje, pomijam już fakt, że za tydzień pokój ten będzie udostępniony długo oczekiwanym gościom :)


 Na koniec doszłam do wniosku, że kobiety i nieliczni panowie którzy zajmują się domem powinni mieć drugi płatny etat. Bo jak jeden pokój sprzątałam 2 dni a mam ich trzy plus kuchnia i 2 łazienki to na ich dokładne posprzątanie zeszłoby mi minimum 9 dni. A gdzie czas na inne rzeczy? Po mojej pracy zapytałam Piotra i jak widzisz różnice? i dostałam odpowiedź "Jest jak było" no masakra jak niektórzy mężczyźni są spostrzegawczy :(. A teraz zapraszam Was do mnie :)


 Stolik okazał się za mały i już obmyślam zmiany :) w niebieskim wózku znajdują się bazy i koperty do kartek, taśmy, kleje, gumki itp w dużych niebieskich pudłach trzymam rzeczy do robienia bukietów tj. sizalowe rożki oraz flizelinę w kolorowych pudełkach trzymam krepinę do bukietów.


 Na wiszącej półce znajdują się ozdoby do słodkich bukietów, świeczki ozdobione metodą decoupage oraz farby do decoupage. Alkohol też jest do bukietów :)


W szafie znajdują się wszystkie rzeczy do robienia kartek tj wycięte papierki, wykrojniki, dziurkacze brzegowe, gazetki dotyczące rękodzieła oraz stemple.


W koszyczkach mam też zaczęte kartki, które czekają na skończenie :)


Na komodzie umieściłam wąskie wstążeczki do kartek oraz wizytówki i ulotki


Na biurku mam wszystko, to co jest potrzebne pod ręką do robienia karteczek, tj dziurkacze, wycinanki,  scrapki z big shota, nożyczki, taśmy, napisy i rożne ozdoby. 


W szafie pudełka wypełnione są piórkami, sizalem, ozdobami okazyjnymi na święta.


W plastikowych szufladach trzymam folię, kwiaty do ozdabiania bukietów, kolorowe papierki do kartek, naklejki, kwiatki i inne ozdoby do kartek oraz szerokie wstążki z organzy. A także foldery do embrossingu w maszynce big shot.

 A Wy jaki macie sposoby na szybkie porządki ? Bo wiadomo, że za dużo czasu na nie się nie ma.


niedziela, 6 lipca 2014

Monkstown - urocza irlandzka wioska

Dzisiaj w Irlandii pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie raz świeciło słońce a raz padał deszcz. W przerwie między deszczem wybraliśmy się na małą wycieczkę do Monkstown małej wioska położonej na wschód od miasta Cork.
Monkstown swoją nazwę Wywodzi od małego zakonu benedyktynów,  należącego do klasztoru św Jana w Waterford.


W wiosce znajduje się zamek, który obecnie jest terenem prywatnym i w trakcie renowacji.
Zamek został zbudowany około 1636 przez Anastasię ArchDeacon  jako prezent niespodzianka dla męża, który walczył na wojnie.


Anastasia sprowadziła pracowników do budowy zamku i umieściła ich w kwaterach zbudowany specjalnie dla nich, zapewniając im żywność i odzież, ale za odpowiednią odpłatą.
Gdy pracownicy podczas budowy zamku płacili za czynsz i rachunki okazało się, że całkowity ich zarobek za budowę zamku wyniósł około cztery pensy.
Legenda mówi, że kiedy statek Johna ArchDeacon przypłynął do zatoki w Monkstown ostrzelał on zamek gdyż myślał, że został on zbudowany i zamieszkały przez wrogów.
Monkstown to doskonałe miejsce do cumowania statków wszystkich rozmiarów.


Jak praktycznie w każdej irlandzkiej wiosce również w Monkstown znajdują się dwa kościoły, protestancki


oraz katolicki. Wywodzi się to z historii Irlandii oraz długich lat życia Irlandczyków pod zaborami angielskimi, którzy narzucili Irlandczykom wiarę protestancką. Protestantyzm wyznawali głównie warstwy wyższe a religia katolicka była prześladowana.


Znalazłam tam też coś niebieskiego czyli piękne niebieskie kwiaty :)


Po powrocie do domu przed naszymi oknami wyszła piękna tęcza.


Pogoda nam dopisała i deszcz nas nie zmoczył :)

sobota, 5 lipca 2014

Słodkości w bukiecikach :)

U mnie dalej słodkości w bukiecikach :) Trzy bukieciki dla trójki rodzeństwa dla nauczycieli na zakończenie roku szkolnego.


Różowy bukiecik dla Nikoli


Niebieski dla Ksawerego


i niebieski dla Bartosza.

Pozdrawiam weekendowo i wakacyjnie :) bo w Irlandii było dziś słonecznie :)

środa, 2 lipca 2014

Słodkie bukiety w sizalowych rożkach

W czerwcu miałam bukiety szał :) było to związane oczywiście z zakończeniem roku szkolnego, bo słodki bukiet to idealny podarunek dla nauczyciela jako podziękowanie zamiast tradycyjnego kwiatka czy bombonierki takie 2 w 1 :)
Koleżanka Edytka z bloga Eda Figa której pasją jest szycie i nie tylko zamówiła u mnie 3 słodkie bukiety dla nauczycieli w przedszkolu swojego synka.
na to zamówienie powstały takie oto 3 słodkie bukieciki


zielony 


 fioletowo- bordowy 



 oraz niebieski:)



Panie nauczycielki były mile zaskoczone upominkiem i nie dowierzały że to są cukierki :)
W Irlandii mamy piękne lato :) mam nadzieję, że będzie tak dalej :)
Pozdrawiam słonecznie