czwartek, 27 lutego 2014

Tłusty Czwartek

"Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła."
 Ja dzisiaj nasmażyłam chrustu czyli faworków oraz obwarzanek według przepisu mojej mamy i to były moje dzisiejsze posiłki :)


Na degustację pączków wybrałam się na "Tłusty Czwartek" organizowany przez Stowarzyenie MyCork.
Pączki były pyszne z różą i adwokatem i zjadłam ich aż 2 :)


 Podczas spotkania zorganizowana została loteria z której cały dochód w kwocie 190,65 € został przeznaczony na Mercy Hospital w Cork.


Tradycja organizowania Tłustego Czwartku dla corkowskiej Polonii  w stowarzyszeniu trwa już 4 lata, którą ja zapoczątkowałam :) i ciesze się, że trwa ona do dzisiaj :)


Relację z pierwszego "Tłustego Czwartku z MyCork" z 2010 roku możecie zobaczyć tutaj
O tradycji tłustego czwartku pisałam już tutaj 

 A Wy ile dzisiaj zjedliście  pączków?

środa, 26 lutego 2014

Warsztay dla dzieci My Little Craft World - masa solna

Już w najbliższą niedzielę 2 marca b.r w godzinach 12.30-14.30 w hotelu Montenotte w Cork odbędą się kolejne warsztaty dla dzieci My Little Craft World które będę prowadzić wraz Agnieszką i Żanetą. Relację z pierwszych warsztatów możecie zobaczyć tutaj
Tym razem mali artyści samodzielnie wyrobią ciasto z masy solnej i uformują oryginalne dekoracje.


Oprócz zabawy z masą solną dzieci wezmą również udział w zabawach ruchowych oraz poznają kolejną historię Franklina.
Poniżej Zuzia przygotowuje się do warsztatów :)


 Ja już mam swoje firmowe ubranko :) różową koszulkę  polo z logo My Little Craft World oraz niebieski polar :)


A dla rodziców mamy firmowy długopis :)


Zgłoszenia dziecka na warsztaty należy kierować na adres  craftworldcork@gmail.com

Serdecznie zapraszamy :)

środa, 19 lutego 2014

Wiersz dla mnie i o mnie :)

Jak cenna jest przyjaźń każdy wie, kto ma przyjaciół. Ja jestem szczęściarą bo mam kilku wiernych przyjaciół, którzy mnie nie opuszczają i są ze mną już długie lata.
Relacji tej nie zniszczył mój wyjazd i wieloletni pobyt na emigracji, wręcz przeciwnie z niektórymi ta sytuacja jeszcze bardziej mnie zbliżyła. Ostatnio mój przyjaciel Damian który pisze wiersze i prowadzi tego bloga zrobił mi niesamowitą niespodziankę i napisał o mnie taki wiersz:


To dla mnie wielki zaszczyt bo pierwszy raz ktoś napisał o mnie wiersz :) A Damian wszystko co robię tak pięknie ujął.

Dobrze mieć takiego Przyjaciela bo:
Prawdziwy Przyjaciel nie zostawi Ciebie podczas burzy, zostanie z Tobą i będzie Ciebie osłaniał przed deszczem, wiatrem i piorunami nawet, gdy Ty nie będziesz tego chciał.
Przyjaciel nie pozwoli byś był i czuł się samotny, zawsze znajdzie czas dla Ciebie i postara się pomóc
Przyjaciel będzie z Tobą na dobre i złe, będzie we łzach i smutku, w radości i rozpaczy... zawsze będzie z Tobą bez względu na wszystko...
Przyjaciel nawet, gdy sam będzie miał kłopoty, problemy i nie będzie miał sił do wszystkiego co złe go otacza, Tobie i tak poda pomocną dłoń... Będzie Twoją podporą, wsparciem, pomimo że jemu będzie źle dla Ciebie znajdzie siłę by pomóc...
Przyjaciel nie jest ślepy widzi to, czego Ty czasem nie widzisz lub nie chcesz widzieć...
Przyjaciel wie, kiedy jest Tobie źle a kiedy dobrze... Słyszy czy płaczesz czy się śmiejesz...
Przyjaciel po dwóch Twoich zdaniach wie, w jakim jesteś humorze i czy coś się stało...
Przyjaciel nie powie Tobie, co masz zrobić on powie Ci, co on by zrobił na Twoim miejscu... Wyrazi własne zdanie bez względu, jakie by one nie było... Powie tak i to, co jest a nie to, co chciałbyś usłyszeć...Będzie szczery...
Przyjaciel zawsze chce dla Ciebie jak najlepiej i chce byś był szczęśliwy...
Pamiętaj Prawdziwy Przyjaciel nie patrzy na własne korzyści z Przyjaźni, patrzy na to ile Ty na tym zyskasz...On nie patrzy na siebie... Patrzy na Ciebie... i jest dla Ciebie...
Prawdziwy Przyjaciel będzie wtedy gdy tego będziesz potrzebować i nie zostawi Ciebie samego..

Dziękuję też innym moim przyjaciołom Adze, Kindze,  Agatce, Asi, Monice, na których zawsze mogę liczyć, szczególnie dziękuję mojej Anetce za codzienne czatowanie :) 

Życzę Wam takich przyjaciół jakich ja mam :)


niedziela, 16 lutego 2014

My Litlle Creaft World - warsztaty artystyczne dla dzieci

Dzisiaj w Cork w hotelu Montenotte odbyły się pierwsze pokazowe warsztaty artystyczne dla dzieci My Little World , które prowadziłam wraz Żanetą i Agnieszką /więcej o nas możecie przeczytać tutaj./


Zajęcia odbyły się w dwóch grupach, grupa młodsza przedział wiekowy od 2.5- do 8 lat oraz grupa starsza 5-7 latki. Grupa młodsza była bardzo liczna a grupa starsza była idealna,  wszystkie dzieci bardzo grzeczne i zainteresowane warsztatami.


Na zajęciach dzieci wykonywały kartki walentynkowe metodą scapbookingu.
Wszystkie dzieci bardzo dobrze, sobie poradziły z tą metodą i stworzyły wyjątkowe i oryginalne walentynki :)

 prace zrobione przez dzieci młodsze

 kartki zrobione przez dzieci starsze

Zajęcia rozpoczęły się zabawą na przywitanie poprowadzoną przez Żanetę.


Następnie każde dziecko dostało swój zestaw materiałów do zrobienia karteczki.


Po zajęciach plastycznych dzieci otrzymały mały poczęstunek w postaci słodkich pierniczków oraz napoju. Na koniec zajęć Aga przeczytała dzieciom bajkę o Franklinie i Walentynkach a w grupie starszej dodatkowo jeszcze opowiedziała legendę o św Walentym.


Na pożegnanie każde dziecko otrzymało balonik zwierzątko.

 Pamiątkowe zdjęcie grupy młodszej

 Pamiątkowe zdjęcie grupy starszej

Zajęcia były bardzo udane chociaż facebookowe malkontentki zawsze się znajdą ;)
Bardzo dziękuje Adze, Żanetce Anecie,  Izie a także Piotrowi  za pomoc przy zorganizowaniu i prowadzeniu warsztatów :)
więcej zdjęć z warsztatów możecie zobaczyć tutaj  oraz tutaj

piątek, 14 lutego 2014

Walentynki - Święty Walenty

Dzisiaj obchodzone są Walentynki z tej okazji zrobiłam więc kilka słodkich bukietów walentynkowych.  A oto legenda o świętym Walentym.
"Dawno temu, w starożytnym Rzymie mieszkał Walenty. Z wykształcenia był lekarzem, ale jego chrześcijańska wiara była tak wielka, że z czasem został biskupem.


Było to w czasach panowania cesarza Klaudiusza, który uważał, że rzymscy legioniści nie powinni zakładać rodzin. Zabronił więc młodym mężczyznom wstępowania w związki małżeńskie. Jednak wielu legionistów nie posłuchało rozkazów cesarza, a ślubów udzielał im biskup Walenty.


Gdy wieści te dotarły do Klaudiusza, wpadł w szał i kazał wtrącić biskupa do lochu. Po szybkim procesie wydano na niego wyrok śmierci - miał zostać ścięty mieczem.

 

Czekając na wykonanie wyroku, Walenty poznał w lochu jednego ze strażników, który opowiedział mu o swej niewidomej córce. Była piękną dziewczyną, ale z powodu swego kalectwa nie miała szans na szczęśliwe życie, bo nikt nie chciał jej pojąć za żonę. Biskup wzruszył się opowieścią strażnika i modlił się tak długo, aż dziewczyna odzyskała wzrok.


Gdy niedługo potem biskupa prowadzono na ścięcie, przesłał dziewczynie list pełen otuchy i błogosławieństwa, w którym wyraził nadzieję, że teraz już będzie szczęśliwa. List był podpisany: "Twój Walenty".


Od tamtego wydarzenia powstał zwyczaj wysyłania do miłych sercu osób anonimowych kartek z wyrazami miłości, które podpisuje się jedynie imieniem "Walenty" lub "Twój Walenty".

U mnie Walenty też już był : ) i przyniósł mi super prezent :) który będzie mi służył do wygodnego przeglądania Waszych blogów :)

Pozdrawiam Walentynkowo i życzę Wam dużo miłości  ale tylko tej prawdziwej.

wtorek, 11 lutego 2014

Słodkie bukiety z zębami ;)

Będą w Polsce na urlopie nie próżnowałam i zrobiłam kilka słodkich bukietów :)
Są one z nietypowych słodkości w kształcie zębów bo przeznaczone dla osób pracujących w przychodni stomatologicznej w której od ponad 3 lat mam leczenie ortodontyczne i zachowawcze.


Pierwszy bukiet w fioletach i różach :)


 Drugi bukiet zrobiłam z cukierków Michaszków oraz pianek w kształcie zębów


 Ostatni bukiet przeznaczony był dla pani dr. ortodontki, która prowadzi moje leczenie :)


Zrobiłam go w kubku z mapą Irlandii ze słonikiem na szczęście


Jak Wam się podobają takie zębowe bukiety?
Przesyłam ogromne podziękowania dla mojej kochanej Anetki  i dziękuję za wręczenie bukietów :)


poniedziałek, 10 lutego 2014

Zamki w Czorsztynie i Niedzicy

Zamek w Czorsztynie został wzniesiony w XIV wieku z inicjatywy Kazimierza Wielkiego, jako warowania graniczna, której zadaniem było strzeżenie szlaku handlowego oraz dyplomatycznego usytuowanego w dolinie Dunajca. Jako oficjalna twierdza królewska rezydował w niej starosta. Funkcję tę przez pewien czas pełnił legendarny Zawisza Czarny z Garbowa. 


Historia zamku była dość burzliwa. Był on kilkakrotnie zdobywany i oblężony. Z jego późniejszych dziejów znany jest motyw zdobycia Czorsztyna przez Kostkę Napieralskiego w czasie trwania buntu chłopskiego w 1651 roku. Napierski nie utrzymał się tutaj jednak długo. Po 10 dniach został schwytany i nabity na pal. Taką wymierzono mu karę za zdradę oraz bunt. W XVII wieku za rządów starosty Jana Baranowskiego Zamek w Czorsztynie przeżywał swój prawdziwy renesans. Twierdza została wówczas odbudowana i odnowiona. Około 1795 roku niestety budowla została doszczętnie zniszczona w pożarze. 


Od tej chwili popadała w ruinę. Pozostałości zamku, które zostały później odbudowane oraz odrestaurowane pozostają dziś pod opieką Pienińskiego Parku Narodowego i są udostępnione do zwiedzania. 


Zamek w Niedzicy znajdujący się na stromej skale liczącej 566 m n.p.m. Przetrwał mimo bardzo burzliwej historii, w którą wliczają się wojny, pożary, liczne zmiany dzierżawców. 


Nazwa Dunajec pochodzi od niespokojnych wód rzeki Dunajec, która wiła się niegdyś u stóp zamku. 
W latach 80-tych ubiegłego wieku została zbudowana zapora wodna, która zmieniła otoczenie zamku - skały na którym znajduje się zamek zostały oblane przez wody jeziora czorsztyńskiego. 

Został on wybudowany jako fortyfikacja mająca na celu obronę północnej granicy Węgier, ówcześnie miała to być konkurencja dla polskiego grodu warownego Wronin, czyli zamku w Czorsztynie, znajdującego się po przeciwległej stronie jeziora.

Na zamku można spotkać duchy o czym informuje nas znak :)


Piękne okolice zarówno w zimie jak i w lecie godne polecenia miejsce.

środa, 5 lutego 2014

Szczawnica

Dwa tygodnie urlopu w Polsce minęły bardzo szybko. Dzień po moim przylocie przyszła zima, zasypało miasta i wszędzie zrobiło się biało. Pierwszy tydzień odpoczywałam poza Krakowem.
Weekend spędziłam w cudownej uzdrowiskowej miejscowości  w Pieninach jakim jest Szczawnica.
Pierwszy raz byłam tam w wakacje 3 lata temu z moją najlepszą  przyjaciółką Anetą, która uwielbia Szczawnicę. Zimą miejscowość ta wygląda równie pięknie jak latem.


W Szczawnicy w stylowym „Domu nad zdrojami",  wybudowanym przez Józefa Stefana Szalaya w 1863 roku. znajduje się Pijalnia Wód Mineralnych. W 2002 roku budynek został zniszczony przez pożar a Pijalnia została przeniesiona w inne miejsce. Odbudowy „Domu nad Zdrojami" w jego historycznej lokalizacji podjęła się rodzina Mańkowskich. W 2008 roku budynek przy Placu Dietla został ponownie otwarty. Obecnie znajduje się tam  stylowa pijalnia sześciu wód mineralnych, Stefan, Helena, Józef, Józefina, Jan i Magdalena. Przyznam szczerze, że  nie jestem wielbicielką wód leczniczych i  po spróbowaniu Józefiny i Józefa nie odważyłam się spróbować innych :)


Po odwiedzeniu Pijalni Wód, spacerując po parku górnym spotkałam przesympatycznego kucharza, który ugotował dla mnie pyszny domowy obiadek ;)


Po obiedzie wyciągiem krzesełkowym dostałam się na górę Palenica (722 m) jest to szczyt w Małych Pieninach


Tam rozpościera się widok na wspaniałą panoramę Tatr, Pienin, Beskidu Sądeckiego i całej Szczawnicy. 


 Śniegu było bardzo dużo, więc można było  pospacerować po szczycie lub pojeździć na nartach, no i oczywiście porzucać się kulkami ;)


Piękne widoki, dużo śniegu i mróz, takich widoków w Irlandii mi brakuje.


Zima chyba odjechała ze mną bo obecnie po śniegu nie ma już śladu.
Było cudownie i na pewno wkrótce tam wrócę :) i coś mi się wydaje że podobnie jak u Anety będzie to moje ulubione miejsce :)