środa, 5 grudnia 2012

Święto wolontariuszy

Dzisiaj 5 grudnia  obchodzimy jest Międzynarodowy Dzień Wolontariusza (ang. International Volunteer Day, IVD), – święto to obchodzone jest corocznie. Ustanowione zostało przez Zgromadzenie Ogólne ONZ 17 grudnia 1985 roku.
Wolontariat (z łacińskiego. voluntarius dobrowolny) –  bezpłatna, ochotnicza praca na rzecz innych lub całego społeczeństwa.
Jest to  święto tych wszystkich, którzy dobrowolnie i bez wynagrodzenia wykonują przeróżne świadczenia, angażując się w pracę na rzecz m.in. ludzi starszych, chorych, dzieci, organizacji pozarządowych i kościelnych czy administracji publicznej.


Jest taki jeden dzień w roku, styczniowa niedziela,  kiedy gra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy i  wszędzie można spotkać wolontariuszy.  Szkoda, że tak jest tylko raz w roku. Na co dzień niewiele osób angażuje się w wolontaryjną pracę. Są też tacy, którzy wykorzystują wolontariat dla własnych celów i pod płaszczykiem pomocy innym dążą do rozwijania własnej kariery.
Są i tacy którzy nie doceniają pracy wolontaryjnej a wręcz przeciwnie potrafią ja niszczyć.
Sama już od podstawówki udzielałam się w różnych wolontaryjnych działań, pomagałam sprzątać mieszkania starszym ludziom przed świętami, wyjeżdżam na wakacje opiekując się dziećmi, pomagałam przyjaciółce w świetlicy oraz odwiedzałam ciężko chore dzieci w szpitalu, który jest na moim osiedlu.
Organizowałam też wiele akcji charytatywnych, będą w oazie byłam animatorem diakoni charytatywnej, gdzie zbieraliśmy środki dla ludzi potrzebujących. Praca wolontaryjna towarzyszy mi również w Cork.


 Od kilku lat jestem wolontariuszem w Stowarzyszeniu MyCork w którym aktualnie prowadzę projekt "MyCork Artystycznie" oraz koordynuje kiermasz Bożonarodzeniowy, który odbędzie się już w najbliższą niedzielę przy polskim kościele w Cork. Cały dochód z Kiermaszu będzie przeznaczony na pomoc choremu na neuroblastomę (nowotwór) dwuletniemu Marcinkowi Sporek. Którego na pewno znacie, bo wiele z Was również mu pomaga, przeznaczając swoje rękodzieło na akcje charytatywne. O Marcinku i Jego zmaganiach z chorobą można przeczytać tutaj


Stowarzyszenie Mycork opiera się tylko i wyłącznie na pracy wolontariuszy, kilka aktywnie działających osób potrafi co roku zorganizować duże projekty takie jak: Festiwal Kultury Polskiej, który w Irlandii odbywa się tylko w Cork, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy czy Dni Kultury Chrześcijańskich.


Oprócz tych dużych projektów organizowanych jest wiele mniejszych spotkań, wykładów i imprez począwszy  od organizowaniu wspólnych wypraw rowerowych, klubu fotografów, mikołajek, wykładów, spotkań autorskich, itp.


Niezwykli ludzie, którzy poświęcają swój czas i serce tworzą stowarzyszenie. Znam to od środka i wiem ile czasu trzeba poświęcić i pracy na rzecz stowarzyszenia. Wszystkie funkcje w stowarzyszeniu to praca wolontaryjna łącznie z prezesem i skarbnikiem. Wiem ile czasu musi poświęcić prezes  aby stowarzyszenie mogło funkcjonować, kiedy Piotr Słotwiński  przez 2 lata był prezesem stowarzyszenia MyCork często praca na rzecz stowarzyszenia zajmowała mu tyle czasu co etat w pracy, odpisywanie na emaile, pisanie artykułów,  robienie i obrabianie, zdjęć oraz wielogodzinne rozmowy z koordynatorami itp.. Nie rzadko też  rezygnował z prywatnych wycieczek aby zdążyć na spotkanie stowarzyszenia. Był na każdym spotkaniu stowarzyszenia, robił zdjęcia i relacje, założył  też i prowadził kronikę stowarzyszenia.


 Lata intensywnej pracy, ale znaleźli się jeszcze tacy co zamiast pomagać krytykowali i przeszkadzali.
Filary stowarzyszenia to: Tomek skarbnik który prowadzi rozliczenia, a także pomaga przy wszystkich projektach. Przez wiele lat był moderatorem forum i  wiele godzin  spędzał przy komputerze na rzecz wolontaryjnej pracy stowarzyszenia.


Monika która była od początku stowarzyszenia, pełniła różne funkcje od zastępcy prezesa po redaktora naczelnego, moderatora i administratora strony. Zawsze chętna do pomocy.

  
Iza obecna prezes stowarzyszenia i koordynatorka Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy świetna organizatorka balu i wielu imprez, nigdy nie brakuje jej szalonych pomysłów.

  
Witek - z pod którego ręki wychodzą wszystkie plakaty, ulotki i bilety.


W stowarzyszeniu były też osoby, które działały na jego szkodę, za to tworząc sobie doskonały PR i przypisując zasługi innych. Były też osoby, które chcą zniszczyć stowarzyszenie i wieloletnią pracę wolontariuszy. Podszywają się pod nie i kopiując niektóre projekty stowarzyszenia. Mogą one liczyć jedynie na współpracę z podobnymi sobie, którzy wolontariat traktują jako pomysł na biznes i ścieżkę kariery.
Na szczęście takie działanie jest na krótką metę bo nie może się udać coś co jest budowane na kłamstwie i oszustwie.

Wszystkim Wolontariuszom a szczególnie moim koleżankom i kolegom ze stowarzyszenia MyCork.org oraz Piotrowi Słotwińskiemu którzy od lat bezinteresownie poświęcają swój czas, dobrowolnie wyciągają rękę do drugiego człowieka pomagając innym, realizując projekty dla corkowskiej Polonii życzę dużo satysfakcji i wytrwałości.

1 komentarz: