sobota, 27 października 2012

Bukiet ślubny

Ostatnio dostałam nietypowe zamówienie a mianowicie bukiet na ślub i dekoracje na stoły.
Jednej Pani spodobały się moje słodkie bukiety i 2 dni przed ślubem zadzwoniła do mnie czy nie mogłabym zrobić bukietu z kwiatów na ślub dla jej córki oraz małe dekoracje na stoły. Nigdy jeszcze nie robiłam bukietu ślubnego więc było to dla mnie nie lada wyzwanie. Czasu było niewiele bo miałam na to tylko jeden dzień. Po telefonie ruszyłam na miasto w poszukiwaniu kwiatów. Nie miałam żadnych wskazówek co do bukietu, z jakich ma być kwiatów ani w jakim kolorze, wiedziałam tylko, że pani młoda ma mieć niebieską sukienkę. Postanowiłam zrobić bukiet w tonacji biało niebieskiej z małych  białych chryzantem, której nazwa pochodzi od greckiego słowa "chryzos", czyli złoto oraz białych róż.


 Niestety w Cork nie udało mi się znaleść niebieskich kwiatów, więc zastąpiły je niebieskie piórka. Na środku bukietu umieściłam dwa zakochane niebieskie słoniki, które były elementem dodatkowym do wyciągnięcia, decyzja należała do pani młodej :)


Całość bukietu umieściłam w sizalowym rożku koloru ecru.
Zrobiałam też cztery ozdoby na stoły dla 30 osób.
W dwóch wazonikach o kształcie białych łabędzi umieściłam białe kwiaty, niebieskie piórka i mała dekorację z parą młodą.


Dekoracje te miały być ustawione obok młodej pary.


Pozostałe dwie dekoracje zrobiłam w białych szklanych wazonikach a na ich środku umieściłam biało srebrną kokardę.


 Bukiet i dekoracje pani młodej i jej mamie się podobały co mnie bardzo cieszy, bo było to dla mnie ogromne wyzwanie :)

Miłego weekendu :) Nie zapomnijcie, że dzisiaj w nocy jest zmiana czasu i śpimy o godzinę dłużej hura :) W Irlandii robi się coraz chłodniej, dzisiaj rano był już pierwszy przymrozek :(

Za tydzień mamy kolejne warsztaty artystyczne które będe miała przyjemność prowadzić :) zapowiedź Marty   możecie przeczytać  tutaj


piątek, 26 października 2012

Słodkie bukiety - come back

Będąc na urlopie nie leniuchowałam do końca ;) i nie miałam wolnego od słodkich bukietów.:)
Tuż po przyjeździe do domu brat zamówił u mnie 5 słodkich bukietów dla swoich koleżanek na urodziny :) A ponieważ jeden miał być dopiero na następny rok, więc zrobiłam dla niego cztery:) Ostani zrealizuje w nastepnym roku :)
Wymagań nie miał żadnych, więc miałam pełną dowolność w wyborze kolorów i słodkości.
Zrobiłam więc każdy w innym kolorze :)

niebieskim


różowym


zielonym


ecru z brązem


Piąty bukiet zrobiałam dla pani od przyrody Natalki, córki Gosi.


Bukiet zrobiałm w jesiennych kolorach z żółtą konewką, która idealnie pasuje do przyrody :)

Urlop z najbliższymi szybko zleciał i trzeba było  wracać do codzienności. 
Czas jednak szybko leci więc za niedługo będzie nastepny :)
 

środa, 24 października 2012

Prezenty :)

Po przylocie do Krakowa czekały na mnie prezenty  :)
Od Ani z bloga Z wiatrem i pod wiatr otrzymałam przesyłkę niespodziankę


Ania stworzyła specjalnie dla mnie przepiękną papeterię, którą sama dla mnie zaprojektowała i wykonała


papeteria była oczywiście w kolorze niebieskim :) To wyjątkowy prezent za który bardzo dziękuję :)


Karina z bloga Chwila Wytchnienia przesłała mi  przepiękną delikatną filiżankę oraz szklane świeczniki które, wygrałam w candy organizowanym przez Karinę. Kawa w tej pięknej filiżance smakuje pysznie :) bardzo dziękuję Karinko za przepiękne prezenty.


Od Piotra  podczas spaceru po krakowskim rynku dostałam przepiękny jesienny bukiet :)


Bukiet kupiony był od starszej pani na ulicy Szewskiej w Krakowie.


Od Agatki z bloga Trenerka Urody otrzymałam super narzędzie do krojenia warzyw, ich siekania oraz ozdabiania potraw :) Takie 3 w  1


Agatka to kosmetyczka z zawodu i zamiłowania, świetna pani domu jej potrawy są zawsze pyszne i pięknie podane.


Po powrocie do Cork czekała na mnie przesyłka niespodzianka od Asi z bloga W kartkowym Zaciszu


Otrzymałam przepiękną karteczka w których tworzeniu Asia jest mistrzynią, oraz kilka scrapek.


Od Kingi i Kristiana dostałam przepiękne rękawiczki w kolorze morskim :)
Od Anety i Darka dostałam sliczny magnesik i mydelko jako pamiątkę z Greckich wakacji. Niestety bloggger coś szwankował i nie mogłam wstawic zdjęcia, dzisiaj ponowie próbę wieczorem.

Dziękuje Wam kochani za wszystkie przepiękne prezenty :)

poniedziałek, 22 października 2012

Hrebenne i Siedliska

Będąc w Tomaszowie mieliśmy wybrać się na Ukrainę do Rawy Ruskiej, która znajduje się około 20 km.
Byłam bardzo ciekawa tej wizyty bo słyszałam wiele ciekawych historii o tym miejscu. Niestety z powodu dużej liczby osób czekających do punktu odprawy w Hrebennem, gdzie znajduje się przejście graniczne, zrezygnowaliśmy z tej wizyty, ponieważ nie było wiadomo jak długo musielibyśmy czekać na swoją kolejkę.
Zwiedziliśmy za to Hrebenne niewielką, malowniczą miejscowość gdzie znajduje się jedno z większych przejść granicznych między Polską a Ukrainą: Hrebenne-Rawa Ruska.


Wieś Hrebenne na przestrzeni historii była własnością: Zamoyskich, Romanowskich i Sapiehów.
Ludność ukraińska (742 osoby), stanowiąca ponad połowę mieszkańców, została w dniach 21-25 czerwca 1947 r. w ramach akcji "Wisła" wysiedlona, a ich gospodarstwa zniszczone.
Wskutek działań wojennych i powojennych Hrebenne zostało prawie w całości zniszczone.
Obecnie w miejscowości możemy zobaczyć reklamowe billboardy w dwóch językach polskim i ukraińskim.


Cennym zabytkiem w Hrebennem  jest  drewniana parafialna cerkiew greckokatolicka pw. św. Mikołaja, położona na wysokim wzgórzu i otoczona starymi lipami. Pochodzi z roku 1600 lub 1697,  przebudowana została w 1882 roku. Cerkiew jest jednym z najciekawszych zabytków Roztocza Wschodniego. Na wyjątkową uwagę zasługuje to, że dziś świątynia służy wiernym obu obrządków -greckiego i rzymskiego.


 Cerkiew ma konstrukcję zrębową, jest trójdzielna, wszystkie trzy części są trójkondygnacyjne, zbudowane na planach kwadratów, nakryte ośmiobocznymi kopułami z latarniami. .  Wewnątrz zachowały się fragmenty ikonostasu z XVII - XVIII w. z ikonami, malowanymi na deskach.
Obok cerkwi stoi drewniana, dwukondygnacyjna dzwonnica z XVII w.  Do 1941 r. znajdywały się na niej 3 dzwony, które zostały zarekwirowane przez Niemców.


 W lach 60-tych XX w. zakupiono dla cerkwi dzwon „Św. Mikołaj" a z okazji 1000-lecia Chrztu Rusi-Ukrainy w 1988 r. zakupiono drugi dzwon „Św. Włodzimierz Wielki".

Odwiedziliśmy również wieś Siedliska, która  powstała w XV w. jako zaplecze grodu, rozłożonego na wzgórzu Siedliska i początkowo nazywała się Stare Hrebenne. Gród został zniszczony przez Tatarów na przełomie XV i XVI w. Według spisu z 1921 r. Siedliska liczyły 468 mieszkańców, w tym 242 Ukraińców. Ludność ukraińska została wysiedlona podczas akcji "Wisła" w 1947 roku.

Wielką osobliwością geologiczną Siedlisk jest występowanie bardzo licznych i nierzadko okazałych fragmentów skamieniałych drzew. Wizytówką Siedlisk i niezwykłą atrakcją turystyczną jest wiejskie muzeum, które powstało w budynku byłej szkoły podstawowej.
W muzeum znajdują się trzy izby tematyczne. Największą i najważniejszą jest izba skamieniałych drzew.
Jest ona szczególnie cenna, ponieważ tego typu zbiór jest największy w Polsce.


 Znajdują się tam zadziwiające swoją wielkością i pięknem fragmenty drzew skamieniałych. Muzeum dysponuje około 500 eksponatami o różnych kształtach od małych odłamków do 500 kilogramowych skał i o barwach (białawożółtawej, piaskowobeżowej, czerwonawej, szarej, szarobrunatnej). Drugą izbą jest izba myśliwska, w której znajdują się trofea myśliwskie oraz sprzęt służący do polowania. W trzeciej izbie znajduje się stary sprzęt gospodarstwa domowego.


 We wsi znajduje się również murowana cerkiew greckokatolicka pw. św. Mikołaja, ufundowana przez Pawła Sapiehę w 1901 r. na miejscu poprzednich, drewnianych.


Zbudowana jest na planie krzyża greckiego z centralną kopułą na bębnie nad skrzyżowaniem naw. Wewnątrz wiele elementów wyposażenia z poprzedniej cerkwi, m.in. ikonostas z przełomu XVII i XVIII w. Obok cerkwi przysadzista, drewniana dzwonnica z 1834 r.

Niedaleko miejscowości Siedliska Tomaszowskie w lesie znajduje się  Kapliczka na wodzie św. Huberta.
Kaplica św. Huberta  jest charakterystyczna dla Roztoczańskich krajobrazów kapliczek "na wodzie" – ta została zbudowana nad potokiem Prutnikiem.


 Obecna kaplica pochodzi z pocz. XX w. Poprzednio była tu kaplica z XIX w., lecz została rozebrana, ze względu na jej zły stan. Obok kaplicy jest drewniany pomost, przy końcu którego stoi kamienna figurka Matki Bożej.


Dawniej w kaplicy była cenna ikona przedstawiająca św. Mikołaja i NMP, pochodząca z pobliskiej cerkwi św. Mikołaja, niestety została ukradziona i obecnie znajduje się inna ikona.

To już ostanie miejsca które udało mi się zobaczyć na roztoczu, mam nadzieję, że jeszcze tam wrócę :)


niedziela, 21 października 2012

Z wizytą w Krasnobrodzie

Dzisiaj zapraszam Wamna wirtualną wycieczkę na roztocze środkowe, na obrzeża Roztoczańskiego Parku Narodowego do Krasnobrodu. To niewielkiego miasteczka w województwie lubelskim, nad Wieprzem,

Nazwa Krasnobród wywodzi się od dwu członów: „krasno" - w znaczeniu piękno, uroda oraz „bród" - płytkie miejsce w rzece, przez które można przejść lub przejechać.
Krasnybród to ośrodek usługowy i turystyczno-wypoczynkowy. Latem najpopularniejszą formą wypoczynku jest plażowanie i kąpiel w zalewie położonym nad rzeką Wieprz. Zimą główną atrakcją jest liczący  wyciąg narciarski na Górze Chełmowej.
Głównym zajęciem mieszkańców Krasnobrodu na przestrzeni wieków było rolnictwo, jednak z uwagi na bardzo słabe gleby stało ono na niskim poziomie. Dlatego też duża część zajmowała się rzemiosłem i handlem. Swoje usługi oferowali rzemieślnicy: szewcy, krawcy, piekarze, kramarze, tkacze, blacharze, zduni, murarze, szynkarze.


W Krasnobrodzie znajduje się Sanktuarium Maryjne. Barokowy kościół pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny wybudowany w latach 1690-1699 wraz z klasztorem został ufundowany przez Marię Kazimierę Sobieską jako wotum wdzięczności za uzdrowienie. główny ołtarz wykonany przez Jana Mauchera w latach 1774-1776.


W centrum ołtarza, na tle kopii umieszczony jest cudowny obrazek Matki Boskiej Krasnobrodzkiej który został wykonany w poł. XVII w. metodą metalorytniczą na papierze mszalnym w nieznanej drukarni. Jest on kopią obrazu Madonna w Różanym Ogrodzie, włoskiego malarza Francesco Raiboliniego  z Bolonii. 5 sierpnia 1640 r. Jakubowi Ruszczykowi, mieszkańcowi wsi Szarowola, dręczonemu opętaniem, ukazała się w lesie w pobliżu Krasnobrodu Matka Boża, która poleciła wystawić figurę na chwałę Chrystusa, obiecując w zamian uwolnienie od choroby. Wyleczony Jakub, w dowód wdzięczności wystawił figurę w miejscu objawienia, które stało się powszechnie odwiedzanym przez wiernych.
Jesienią 1648 r., wojska Bohdana Chmielnickiego w pochodzie na zamojską twierdzę, zdewastowały miejsce objawienia. Zniszczeniu uległa figura, zrabowano cenniejsze dewocjonalia, a inne zniszczono. Wiosną 1649 r. miejscowa ludność znalazła mały obrazek, przedstawiający Matkę Bożą adorującą Dziecię Jezus. Obrazek, pomimo że przeleżał od jesieni do wiosny w błocie, zachował swoją świeżość co wierni uznali za fakt nadzwyczajny otoczono go więc czcią i kultem.

Muzeum Wieńców Dożynkowych
W sąsiedztwie Klasztoru, w podwórzu przyklasztornym znajduje się zabytkowy, modrzewiowy, kryty gontem spichlerz z 1795r. W spichlerzu znajduje się kolekcja wieńców dożynkowych.


 Kolekcja ta jest systematycznie, co roku wzbogacana o nowe wieńce, które przywożone są do Krasnobrodu z okazji organizowanych we wrześniu dożynek diecezjalnych.


500 m od klasztoru znajduje się XVIII-wieczna Kaplica na Wodzie nazywana czasami „Kaplicą Objawień", gdyż w tym miejscu, w 1640r. Jakubowi Ruszczykowi objawiła się Matka Boża. Kaplica na Wodzie, to  dwie drewniane kaplice  wsparte na betonowych słupach, połączone drewnianym pomostem i pokryte wspólnym dachem, tworząc w ten sposób jakby jeden obiekt.


Woda pod kaplicą, w opinii miejscowej ludności i licznie przybywających tu pielgrzymów posiada właściwości lecznicze. Obok kaplicy znajduje się figura przedstawiająca objawienie się Matki Bożej Jakubowi Ruszczykowi oraz Stacje Różańcowe.

Kaplica św. Rocha
W malowniczej Dolinie Św. Rocha w miejscu zwanym Zagóra na terenie w Krasnobrodzkim Parku Krajobrazowym znajduje się Kaplica św. Rocha.


Obecna kaplica zbudowana została w 1943 roku na miejscu starej, która uległa zniszczeniu w 1935 r. przez przewracający się potężny buk. Jest to kaplica drewniana, kryta gontem, wybudowana w stylu zakopiańskim. Początki kultu św. Rocha sięgają XVII w., kiedy to według przekazów, podczas panującej zarazy dżumy Marysieńka Sobieska ufundowała nad źródełkami kaplicę i kazała umieścić w niej obraz św. Rocha - patrona ludzi chorych na choroby zakaźne.


W kaplicy znajduje się niewielkie źródełko, którego wody według miejscowej legendy mają właściwości uzdrawiające. Jest tu również opis bitwy z okresu powstania styczniowego sporządzony przez naocznego świadka tych wydarzeń. Tam 24 marca 1863r. miała miejsce krwawa bitwa powstańców z oddziału Marcina „Lelewela" Borelowskiego z wojskami carskimi.
Każdego roku w pierwszą niedzielę po 15 sierpnia, w miejscu tym odprawiana jest uroczysta suma odpustowa ku czci Św. Rocha. Miejsce kultu odwiedzają w tym czasie ogromne rzesze pielgrzymów z całej Polski.

Te piękne zakątki roztocza polecam Wam do zobaczenia. Nie zbaczajcie jednak z drogi, bo okoliczne wsie bywają przerażające. Ja natknęłam się na wieś ze starym rozpadającym się i spruchniałym młynem wodnym, wokól którego było pełno małych muszek. Przejeźdzając obok bałam się, czy ta strasząca budowla się na mnie nie zawali. Drewniany, ledwo stojący młyn zamknięty jest na cztery spusty, został pozostawiony sam sobie  i nikt się, nim nie zajmuje. Nie chciałabym się tam znaleść po zmroku.


We wsi nie było żywej duszy, jakby wioska zamarła a czas się zatrzymał. Poczułam się jak w czasach PRL, zresztą wygląd niektórych budynków doskonale pamięta jeszcze tamte czasy.
Przy drodze w sypiącym się budynku znajduje się prywatne ale niestety zamknięte na co dzień muzeum Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Muzeum stworzył i prowadził przez ponad 30 lat Jan Sitek, żołnierz AK, wiceprezes światowego Związku Żołnierzy AK okręg Zamość, pasjonat historii i archeologii. Jan Sitek zmarł w październiku 2010 roku. Przed śmiercią o opiekę nad muzeum poprosił swojego syna Edmund. Niestety obecnie działka porośnięta jest chwastami, a wokół budynku i pod czołgiem walają się butelki po alkoholu.
Szkoda, że miejsce to pozostawione jest bez opieki.


 Wieś wygląda na wymarłą i robi niemiłe wrażenie, można się nieźle przestraszyć i lepiej stamtąd uciekać jak najdalej a najlepiej nigdy się tam nie znaleźć.
Miłej niedzieli.


poniedziałek, 15 października 2012

Tomaszów Lubelski

Będąc na urlopie w Krakowie po raz kolejny odwiedziłam Tomaszów Lubelski :) To przepiękne miasteczko które pamiętam jeszcze z dzieciństwa, mając 9 lat wraz z bratem byłam tam na swojej pierwszej koloni.
Miasto Tomaszów Lubelski to największe miasto na Roztoczu oddalone o 34 km od Zamościa i 86 km od Lwowa. Położone jest na starym trakcie handlowym, wiodącym przez Lwów od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego. Usytuowany jest w bliskim sąsiedztwie trzech Parków Krajobrazowych: -Krasnobrodzkiego, Puszczy Solskiej oraz Południoworoztoczańskiego.


 Miejscowość została założona przez kanclerza Jana Zamoyskiego ok. 1590 r. na terenie wsi Rogóźno. Nazwa nowo założonej osady brzmiała Jelitowo. Pochodzi ona od herbu Zamoyskich „Jelita"  obecnie znajdującego sie w herbie miasta. W 1595 r.  nazwa została zmieniona na Tomaszów, od imienia syna kanclerza. Pierwsze informacje o budowie miasta pochodzą z 1609 r, jednak jego przywilej lokacyjny wydał Tomasz Zamoyski dopiero 25 V 1621 r. Rok wcześniej rozpoczęto wznoszenie obwarowań otaczających miasto.  Król Zygmunt III Waza  7 października 1621 r., podążając na odsiecz Chocimowi, potwierdził przywileje miasta i obdarował je dodatkowo przywilejem składu soli z żup ruskich. Kupcy, jadąc z towarami, nie mogli więc na swej drodze omijać Tomaszowa . Powstał nawet specjalny rynek solny na południowym  wschodzie od głównego rynku.
 Główne zabytki Tomaszowa to:
Drewniany kościół  Zwiastowania NMP z 1627 roku, przebudowany w 1727 r., w stylu barokowym z drzewa modrzewiowego. Ufundowany został przez IV ordynata Michała Zdzisława Zamojskiego.  W ołtarzu głównym znajduje się cudowny obraz Matki Bożej Szkaplerznej z Dzieciątkiem z połowy XVIII w., koronowany w 1994r. W dolnej części ołtarza umieszczone są relikwie patrona trynitarzy – św. Feliksa. Obok kościoła znajduje się zabytkowa drewniana dzwonnica zrębowa z XVIII w. oraz  kościelny cmentarz.


Cerkiew prawosławna św. Mikołaja
Powstawała w latach 1883 – 1890 w czasie największego rozkwitu Prawosławia na tych ziemiach, gdzie było 43000 wiernych w powiecie Tomaszowskim. Budynek zaprojektowano w stylu neorosyjsko – bizantyjskim, zgodnym z ówczesnymi trendami architektonicznymi.
Cerkiew jest murowana, trójdzielna z kopułą nad nawą i czterema wieżyczkami imitującymi kopułki z kokosznikami wokół hełmów. Cerkiew posiada unikalną zewnętrzną polichromię z wizerunkami świętych.


 Do dzisiaj zachował się przepiękny ikonostas, którego autorem był mistrz Kuźma Morozow.


 Kościół parafialny Najświętszego Serca Jezusa został wybudowany w latach: 1935-1949. Autorem projektu był Jerzy Siennicki z Lublina. W świątyni znajduje się XVII-wieczny obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, późnobarokowy krucyfiks z XVIII wieku, późnobarokowa ambona w kształcie łodzi z rzeźbami dwóch apostołów, pochodząca z cerkwi w Uchnowie,
Wieża kościelna spełnia funkcję dzwonnicy. Dzwony zostały wykonane w 1960 roku  i poświęcone przez bp. Piotra Kałwę.


Na terenie gminy i nadleśnictwa Tomaszów położony jest Rezerwat geologiczny "Piekiełko" Rezerwat utworzono w 1962 r. na powierzchni 1,24 ha. Ochroną objęto tu 68 głazów. Są to piaskowce krzemionkowe (piaskowiec batiatycki) częściowo ukryte w ziemi. Największe z nich mają około 10 m obwodu.


Archeolodzy sugerują, że w okresie wczesnośredniowiecznym było to miejsce kultu. Być może właśnie z nim należałoby łączyć tajemnicze miseczkowate zagłębienia w głazach.


 Nazwa rezerwatu Piekiełko wiąże się z legendami, które tłumaczą pochodzenie głazów. Jedna z nich mówi o urodziwej dziewczynie, która odmówiła diabłu ręki. Gdy brała w kościele ślub ze swym narzeczonym, zazdrosny diabeł niósł w rękach kamienie, którymi chciał zasypać świątynie. Zapiał jednak kur. Diabeł utracił swą moc, a kamienie spadły w odludnym miejscu. Inna legenda sugeruje, iż mieszkał tu pewien gospodarz, którego pole zawsze omijały grad i nawałnice. Jednocześnie były tam najobfitsze plony. Gospodarz ten nigdy nikomu nie pomógł, podejrzewano, iż sprzedał duszę diabłu. Pewnego dnia grad nadciągnął i nad jego pole. Gdy nie pomogły zaklęcia, gospodarz zaczął bluźnić i wygrażać niebiosom. Wtedy rozległ się potężny grzmot, od którego zadrżała ziemia, po czym w jednej chwili burza skończyła się. Okazało się, że pole niegodziwego gospodarza zostało zasypane ogromnymi głazami, a on sam zginął pod jednym z nich. Inni mówią o próbie przekupienia w tym miejscu dziedzica pobliskiej Łaszczówki - Kurdwanowskiego. Za grotę pełną skarbów diabeł chciał tylko jego duszę. Jednak, nim dobito targu, zapiał kur. Diabeł stracił swą moc, skarby zniknęły, pozostały tylko kamienie.

To przepiękne miasteczko  polecam Wam do odwiedzenia :) ale nie jedźcie zbyt szybko bo patrole policyjne czuwają ;) Ja miałam przyjemność spotkać miłych panów policjantów, którzy mnie zatrzymali za przekroczenie prędkość :( Przyzwyczajona do irlandzkich prędkości 100 km przeoczyłam ograniczenie  70 km. Po kontroli dokumentów i kontroli trzeźwości dostałam upomnienie, żeby jechać wolniej ;) Było to moje pierwsze zatrzymanie i kontrola więc trochę się stresowałam. Wszystko jednak dobrze się skończyło i zamiast mandatu dostałam ustnik na pamiątkę :)

niedziela, 14 października 2012

W Pacanowie z przyjaciółmi

W miniony weekend wraz z przyjaciółmi wybraliśmy się na weekend do Pacanowa aby odwiedzić sławnego Koziołka Matołka. W Pacanowie kozy kują: więc Koziołek, mądra głowa,: błąka się po całym świecie, aby dojść do Pacanowa. 


W Centrum Bajki rozpoczęliśmy podróż po "Bajkowym Świecie" spotykając Koziołka Matołka i jego przyjaciół- skrzaty, smoka czy małego Pinokio.


 W Pacanowie 1 czerwca 2003 roku w Międzynarodowy Dzień Dziecka a jednocześnie w 70-tą rocznicę urodzin Koziołka Matołka, pomysłodawca i ówczesny minister kultury Pan Waldemar Dąbrowski nominował uroczyście Pacanów Europejską Stolicą Bajek. Od tego dnia rozpoczęto prace nad przeobrażeniem Pacanowa oraz stworzeniem nowoczesnego dziecięcego centrum kultury - Europejskiego Centrum Bajki.


Z zaczarowanego dworca Koziołka Matołka, pociąg przeniósł nas w świat baśni, odwiedziliśmy Małego Księcia i inne bajkowe postacie.


W antresoli na pniu oglądnęliśmy jedną z przygód Kozioła 


W słoneczną sobotę odwiedziliśmy Sandomierz, to jedno z najstarszych, najpiękniejszych i najważniejszych historycznie miast Polski. Początki osadnictwa na tym terenie i w jego regionie, sięgają najdawniejszych czasów. Świadczą o tym dokonywane w obrębie miasta i okolic liczne odkrycia archeologiczne.


Zwiedzanie  Sandomierza zakończyliśmy spacerem przez Wąwóz Świętej Królowej Jadwigi. To pół kilometrowy wąwóz lessowy położony w południowo-zachodniej części miasta.  Maksymalna wysokość u jego wylotu wynosi ponad 10 m wysokości. Obok Wąwozu na Wzgórzu Świętopawłowym znajduje się kościół Nawrócenia św. Pawła Apostoła. Według legendy miejsce to często odwiedzane było przez królową Jadwigę, która była częstym gościem pobliskiego kościoła św. Jakuba, stąd też wąwóz ten nazwano jej imieniem.
Wśród drzew dominują drzewa liściaste, w tym lipy, klony, wiązy, akacje, a czarny bez jest najpospolitszy wśród krzewów.


Wieczory spędzaliśmy wspólnie grając w uno i stojąc w kolejkach w świetnej grze o realiach życia codziennego w czasach PRL.


Weekend bardzo udany zwłaszcza z tak cudownymi ludźmi :)