niedziela, 29 kwietnia 2012

Bukiet z różą na urodziny

Koleżanka zamówiła dla swojej koleżanki słodki bukiet na 30 urodziny.
Bukiet miał być delikatny bez krzykliwych kolorów ze świeczką w kształcie róży.

Myślałam, myślałam i postanowiłam bukiet zrobić z cukierków "Marcepan" firmy Mieszko które mają delikatny kremowy kolor papierków. W centrum bukietu wkomponowałam świeczkę różę o której pisałam tutaj.

Całość bukietu ozdobiłam brązowymi piórkami i ecru krepiną.
Dużo łatwiej jest mi zrobić bukiet jak mam jakieś wskazówki co dana osoba lubi, jednak nie zawsze takie informacje osoba zamawiająca ma, więc trzeba sobie i w takich sytuacjach. jakoś radzić
Bukiet się spodobał więc bardzo mnie to cieszy :)

czwartek, 26 kwietnia 2012

Malowanie Arki

Dzisiaj z Anią i Moniką członkami Stowarzyszenia MyCork oraz z Martą z bloga Maremi's Small Art spotkałyśmy się na wspólnym malowaniu Arki, którą potrzebuje na spotkanie dla dzieci "W Arce" podczas Dni Kultury Chrześcijańskiej w Cork, które wraz z Piotrem koordynuje.

Były z nami też dwie mniejsze pomocnice, Nikola i Emilka, które dzielne wytrwały do późnych godzin nocnych a wcześniej towarzyszył nam Adaś z 3 miesięczną siostrą Emilką.
Spotkanie dla dzieci ma odbyć się co prawda dopiero za tydzień w niedzielę ale namalowanie takiego formatu wymaga trochę czasu. Dzięki dziewczynom powstała taka arka :)

która bardzo mi się podoba :) i która bez nich w kilka godzin na pewno by nie powstała.
Podczas naszej pracy nawet natura nam sprzyjała i za oknem powstała piękna tęcza :)

Na koniec powstał mały dylemat czy to białe tło zamalowywać na jasno-niebiesko czy zostawić białe? Głosy były podzielone pól na pól więc na razie tło zostawiłyśmy białe.
A Wy jak myślicie?

Aniu, Martuś i Moniko bardzo, bardzo Wam dziękuje za przemiłe spotkanie i za Waszą wielką pracę. Bez Was taka piękna Arka by nie powstała.
Wielkie podziękowania kieruję też do Witka za cenne wskazówki :)

Z Martą dokonałyśmy wymianki, dostałam cudne rzeczy które zaprezentuje wkrótce :)
Choć z Martą spotkałam się dopiero drugi raz to mam wrażenie jakbym znała ją lata :) jest niesamowicie ciepłą i otwartą osobą :) Martuś jeszcze raz dziękuję za niesamowite prezenty i wspólne spotkanie :)

środa, 25 kwietnia 2012

Bukiet z sercem

Dziś pora na słodki bukiet z Trufli z nadzieniem wiśniowym, firmy Wawel wraz ze świeczką w kształcie serca z wosku pszczelego o której pisałam tutaj.

Bukiet to dobry prezent dla naszej mamy z okazji Dnia Matki lub innej bliskiej osoby zamiast tradycyjnej bombonierki :)

Wybrałam czerwony kolor czekoladek, który doskonale pasuje do serca - świeczki z wosku pszczelego. Trufle z nadzieniem wiśniowym nadały się do tego idealnie a że są przepyszne to sama uległam pokusie :) Bukiecik aktualnie jest dostępny w moim sklepiku w Artillo :)

piątek, 20 kwietnia 2012

Wylot do Cork i prezenty niespodzianki :)

Urlop się skończył naszedł czas wylotu. Pobyt w domu zleciał szybko i nie chciało mi się wyjeżdzać, tym bardziej, że w Krakowie zrobiła się już piekna pogoda.
Wylot z Katowic do Cork bo niestety z Krakowa nie ma :( co prawda dopiero wieczorem ale już o 14.00 mamiałam busa na lotnisko. Ostani poranek był dość intesywny jak to zawsze jest przed podróżą. Ostatnie pakowanie i ważenie bagaży, wizyta u fryziera bo wcześniej brakło mi już na nią czasu. Bedąc u fryziera znalazła mnie tam Gosia z którą potem poszłam na szybką kawę do osiedlowego pubu. Gosia zrobiła mi wielką niespodziankę i podarowała mi w dniu imienin taki oto prezent imieninowy :)

Karteczkę zrobiła sama specjalnie dla mnie oczywiście niebieską :) i jest to jej pierwsza karteczka ale na pewno nie ostania :) Za wszystkie prezenty Gosiu bardzo Ci dziękuje, są śliczne, bardzo się przydadzą i strasznie się z nich cieszę :) Gosię podziwiam za jej odwagę bo ostanio podjęła decyzję, która wymaga dużej odwagi ale nie bała się i zaryzykowała. O 180 stopni zmieniła swoje życie zawodowe, rezygnując z pracy w przedszkolu i stając sie bussnes women poprzez podjęcie współpracę z firmą Monavie. Firma ta zajmuje się sprzedażą artykółw zdrowotnych w tym soków które zawiera brazylijską jagodę açai – jeden z najcenniejszych skarbów natury oraz 18 innych niezwykle korzystnych dla zdrowia owoców.
To naprawdę duża zmiana, ciężka i trudna praca ale Gosia się nie zniechęca i widać już jej pierwsze efekty :) Wygląda elegancko i promiennie, ma wiarę a nawet jest pewna, że jej się uda. Gosiu życzę Ci powodzenia i dalszego rozwoju :)
Gosia ma zacząc również prowadzić swojego bloga więc może niedługo również ja poznacie.
Po spotkaniu z Gosią brat zawiózł mnie na dworzec autobusowy skąd miałam busa i po 1,5 godzinie znalazłam się już na lotnisku w Katowicach.

Lot był spokojny i szybko zleciał bo miałam dużo ciekawych rzeczy do czytania :)

W Cork wylądowaliśmy z 30 minutowym opóźnieniem, gdzie przywitał mnie chłodny wiatr :(

W domu również czekała na mnie wielka imieninowa niespodzianka a właściwie 2 :)


a oto co znalazłam w środku :)

cały zestaw do robienia kartek :)

Bardzo się ucieszyłam i teraz już mogę tworzyć nowe karteczki :)
Dziękuję bardzo za ten piękny i wielki prezent :)

Wszystkie prezenty które dostałam były bardzo trafione i sprawiły mi wielką radość bardzo Wam kochani dziękuję za pamięć i te wyszukane dla mnie prezenty :)

Jestem już w Cork i po woli nadrabiam zaległości w pisaniu :)

czwartek, 19 kwietnia 2012

Niespodziewany prezent i pizza :)

Mój młodszy brat Łukasz zrobił mi niespodziankę, pojechaliśmy do centrum handlowego i tam powiedział: "to sobie wybież coś na imieniny". Na co ja mu odpowiedziałam: "to Ty coś wymyśl" ;)
Ponieważ miał tylko 1.5 h czasu, bo się spieszył na umówione spotkanie to poszliśmy do Empiku i tam sobie to wybrałam :)

Tradycją już się stało, że w ostani dzień przed moim odlotem wraz z przyjaciółmi, spotykamy się wieczorem w osiedlowej pizzerni na pizzy :)
I tym razem tak było, choć nie wszystkim udało się być :(
Kilkanaście lat temu Rafał który po pórocznym pobycie w Amercye wrócił do Polski spotkał się z nami w tej pizzerni i podarował nam małe prezenty w postaci długopisów, notaników itp.
Bardzo mi się ten pomysł spodobał, takiego wspólnego spotkania i za każdym razem kiedy jestem w Polsce staramy się tak spotykać.

Dziękuje Wam kochani bardzo za te spotkania :)

wtorek, 17 kwietnia 2012

Spotkanie z przyjaciółmi

Brakuje mi czasu :( doba jest dla mnie za krótka :( choć chodzę spać już prawie rano, to ciągle jednak nie udaje mi się zrobić wszystkiego co sobie w danym dniu zaplanowałam. I choć w Krakowie jestem kilka razy w roku to jednak przez czas mojej nieobecności uzbiera się trochę spraw do zrobienia, pozatym chce również spotkać się z bliskimi więc każdy dzień mam wypełniony po brzegi. Dziś chciałabym się z Wami się podzielić moim spotkaniu z przyjaciółmi o których już kilka razy pisałam a którzy są wspaniali i zawsze wierni :)
W sobotę po kursie o którym pisałam tutaj byliśmy umówieni na wspólne spotkanie u Agi i Tomka. Na to spotkanie przygotowałam bułeczki świnki według tego przepisu.
Do ciasta drożdżowego wypróbowałam nową miskę którą dostałam w prezencie od Agaty i w której ciasto szybko wyrosło :)

Bułeczki robiłam w nocy bo w dzień już mi brakło czasu, więc skończyłam pieczenie o 4 nad ranem.

tak wyglądały przygotowane świnki do pieczenia

A tak już na stole :) Wszyscy byli bardzo głodni bo spóżniłam się na nasze spotkanie ponad 2h ponieważ kurs się przedłużył, więc bułeczki wszystkim smakowały :)

Przyjaciele przygotwali dla mnie niespodziankę, dostałam prezent urodzinowo-imieninowy oraz zaśpiewali dla mnie głośne 100 lat :)

prezentem była walizeczka na przydasie :)

z niespodzianką w środku

Ciasto Aga przmieniła w tort urodzinowy :)

Aby dzieci się nie nudziły przygotowałam zabawę z balonami dla dużych i małych :) Dzieći namalowały zadania do wykonania, wsadziliśmy je do balonów. Każdy losował balona, przebijał go i wykonywał zadanie, które było w środku. Krzyś był najlepszy w przebijaniu balonów :)

wiekszość jednak uciekała i zatykała sobie uszy ;)

Spotkanie było jak zawsze udane :) Wielkie podziękowania dla Agi i Tomka których dom jest dla mnie zawsze otarty :)

Ps: zalegości w odwiedzaniu Waszych blogów postaram się szybko nadrobić.

niedziela, 15 kwietnia 2012

100 rocznica zatonięcia Titanica

Dzisiaj minęła 100 rocznica zatonięcia luksusowego parowca Titanica, który wypłynął 10 kwietnia 1912 roku w swój dziewiczy transatlantycki rejs z Southampton w Anglii do Nowego Jorku. Ta tragiczna noc miała miejsce z 14 na 15 kwietnia 1912 roku.


O 23.40 obserwator Frederick Fleet zauważył górę lodową w niebezpiecznie bliskiej odległości. Chwilę później Titanic uderzył w nią prawą stroną dziobu. O północy było już pewne, że statek zatonie w ciągu kilku godzin. Rozpoczęła się dramatyczna akcja ratunkowa. Gdy Titanic szedł na dno o 2.20, na jego pokładzie wciąż pozostawało ok. 1500 osób, które nie zmieściły się do szalup.
Po niespełna trzech dniach podróży Titanic zatonął, pociągając za sobą przeszło 1,5 tys. ofiar, świat nie mógł w to uwierzyć ponieważ opinia publiczna okrzyknęła go niezatapialnym. Spośród pasażerów Titanica przeżyło 712 pasażerów, w tym nieliczni członkowie załogi.
Od strony technicznej Titanic wyróżniał się nowatorskim systemem podziału wnętrza kadłuba na 16 przedziałów wodoszczelnych, automatycznie zamykanych grodziami wodoszczelnymi, które w wypadku zderzenia pozwalały mu utrzymać się na wodzie przy czterech zalanych przedziałach niestety w Titanicu zostało zalanych 5 przedziałów co skończyło się to ogromną tragedią. Pierwszą szalupę z numerem 7 opuszczono na wodę 45 minut po północy, na 65 miejsc, które zapewniała, zajętych było tylko 28. Na rozkaz kapitana podczas tragedii orkiestra miała nie przestawać grać aby zapobiec panice. Do dzisiaj nie wiadomo, jaki był ostatni utwór grany przez orkiestrę na Titanicu. Wszystkie hipotezy opierają się bowiem na zeznaniach rozbitków, którzy w czasie, kiedy orkiestra grała ten utwór, byli już poza statkiem. Hymn „Być bliżej Ciebie, Boże, chcę” obecnie uważany jest za najprawdopodobniejszy ostatni utwór grany przed zatonięciem. Jako ostatni utwór pierwsza wskazała ten hymn Vera Dick jedna z uratowanych pasażerek, co potem potwierdzili liczni inni pasażerowie. O fakcie, że dla połowy osób braknie miejsca w szalupach, wiedziało jedynie kilku ludzi na pokładzie. Objawy paniki można było zauważyć dopiero między godziną pierwszą a drugą w nocy. Wtedy już gołym okiem było widać nienaturalne pochylenie statku. W łodziach Titanica było miejsce dla ponad 1100 osób, lecz wiele z nich było częściowo pustych, zwłaszcza w pierwszej fazie ewakuacji kiedy łodzie odpływały z niewielką liczbą osób. Dopiero w dalszej fazie łodzie odpływały pełne. Nie podjęto niemal żadnej próby ratowania osób, które znalazły się w wodzie. Jedynie piąty oficer, Geoffrey Lowe, rozdzielił pasażerów ze swej łodzi między inne łodzie i popłynął wydobywać z wody tych, którzy pływali w morzu, ale zrobił to zbyt późno i ocalił tylko kilka osób. Prawdopodobieństwo ocalenia życia w katastrofie zależało od płci, klasy, w której się podróżowało, a także narodowości.


Kapitanem Titanica został Edward John Smith, rejs Titanikiem miał być dla niego ostatni przed przejściem na emeryturę. Wcześniej przez dwa lata był kapitanem Olympica, był więc jedynym człowiekiem mogącym się pochwalić doświadczeniem w kierowaniu tak dużymi jednostkami. Sławny i ceniony, cieszył się dużym uznaniem załogi i pasażerów. W katastrofie zginęli m.in. kapitan Smith, wszyscy mechanicy, cała orkiestra kierowana przez Wallace Hartleya, niemal 80% załogi. Z pasażerów I klasy zginęło nieco mniej niż połowa, z pasażerów II klasy około 60%, z pasażerów III klasy trzy czwarte. Katastrofę przeżył dyrektor linii Joseph Bruce Ismay, który niepostrzeżenie wsiadł do szalupy, i został powszechnie potępiony za ucieczkę ze statku.


Ostatnią osobą pamiętającą katastrofę Titanica była Lillian Gertrude Asplund , Amerykanka, która w chwili tragedii miała 5 lat, zmarła 6 maja 2006 roku w wieku 99 lat.
Cała jej rodzina weszła na statek 10 kwietnia 1912 roku jako pasażerowie trzeciej klasy.
Kiedy Titanic uderzył w górę lodową, ojciec Asplund obudził całą rodzinęwkładając do kieszeni dokumenty oraz pieniądze. Lillian wraz z matką i bratem Felixem zostali umieszczeni w szalupie nr 15. Ojciec i trzej bracia utonęli w katastrofie. Po jej śmierci przy życiu zostały tylko dwie pasażerki Titanica: Barbara West oraz Millvina Dean. Były jednak zbyt młode 15 kwietnia 1912 roku, aby zapamiętać coś z tamtych wydarzeń, miały wówczas 11 oraz 2 miesiące.

Cobh to historyczne Queenstown w Irlandii przez które przewinęły się miliony irlandzkich emigrantów. Było też ostatnim przystankiem w dziewiczym rejsie Titanica, który wypłynął z tamtejszego portu 11 kwietnia 1912. Obecnie znajduje się tam muzeum Titanica.


W poniedziałek Wielkanocny tuż przed moim wylotem do Polski wraz z rodziną wybraliśmy się tam aby zobaczyć statek Balmoral który w 100 rocznicę tragedii pokonywał rejs szlakiem legendarnego Titanica. Pasażerowie wypłynęli statkiem Balmoral z Southampton 8 kwietnia. Dokładnie dwa dni wcześniej niż sto lat temu uczynił to historyczny Titanic aby dotrzeć dotrzeć na miejsce tragedii tej samej nocy kiedy Titanic zatonął. Niestety statku nie udało mi się zobaczyć gdyż był opóźniony około 6 h a mnie czekał wylot do Polski.
Pasażerowie statku mogli poczuć klimat panujący sto lat temu na pokładzie Titanica, udostępnione zostały kostiumy podobne do tych z 1912 roku. Na statku miał być również dostęp do sal balowych, gdzie gości miał zabawiać kwartet smyczkowy.
Na pokładzie Balmoral płynącego śladami Titanica znaleźli się również krewni ofiar katastrofy sprzed stu lat, którzy chcieli w ten sposób uczcić pamięć ofiar katastrofy .W momencie gdy 100 lat temu Titanic zaczął tonąć, Balmoral zbliżył się do miejsca katastrofy.
Uczestnicy rejsu uczestniczyli we mszy św. odprawionej na statku, a następnie wrzucili do morza wieńce i kwiaty, by oddać hołd ofiarom katastrofy.

W kinach od 6 kwietnia można oglądać się światową premierę słynnego filmu Jamesa Camerona „Titanic” tym razem w 3D gdzie możemy poczuć się jak pasażerowie statku sprzed stu lat.

sobota, 14 kwietnia 2012

Warsztaty scrapbookingowe "Kartka okolicznościowa"

Dzisiaj uczestniczyłam w warsztatach scrapbookingowych "Kartka okolicznościowa" organizowanych przez Art Pasje w Krakowie. Był to prezent niespodzianka od mojej przyjaciółki Anety i jej chłopaka Darka, za który Wam kochani jeszcze raz bardzo dziękuje :)
Warsztaty prowadziła pani Małgorzata Miś z Galerii Rea.
Pani Małgosia zajmuje się scrapbookingiem od 6 lat , kiedy zaczynała swoją przygodę z karteczkami w Polsce nie było jeszcze żadnych dostępnych materiałów w tej dziedzinie. Każdy papierek i materiał był na wagę złota po który ustawiały się długie kolejki. Dziś pani Małgosia jest producentem papierów i stempli do scrapbookingu.
Na warsztatach na każdego uczestnika czekały materiały w postaci kolorowych papierów i elementów do ozdabiania.

Na zajęciach pani Małgosia pokazywała jak zrobić 3 rodzaje kartek: stojąca - easel card, tri shutter oraz zwykłą kartkę.

Pani Małgosia ma anielską cierpliwość i każdej uczestniczce chętnie pomagała gdy coś nie wychodziło, tłumaczyła wszystko krok po kroku i odpowiadała na wszystkie nurtujące nas pytania :)

Na zajęciach dowiedziałam się dużo interesujących rzeczy i nauczyłam bardzo przydanych i praktycznych umiejętności.
A to karteczki które zrobiłam na warsztatach:

stojąca karteczka - easel card oraz zwykła karteczka.

Na trzecią tri shutter brakło już czasu i nie została ona skończona więc pokaże ją innym razem.
A to pozostałe karteczki zrobione przez uczestniczki warsztatów.

Czas szybko zleciał zajęcia przedłużyły się o prawie 1.5 h, aż się nie chciało wychodzić tak wszyscy byli pochłonięci pracą :) Na koniec warsztatów wszystkie zrobiłyśmy sobie pamiątkowe zdjęcie.

Po Warsztatach można było zaopatrzyć się w potrzebne materiały do dalszego tworzenia w sklepiku w Art Pasi. Ja również nabyłam kilka papierów i dziurkaczy :)
Warsztaty były poprowadzone bardzo profesjonalnie jestem bardzo zadowolona.

piątek, 13 kwietnia 2012

Niespodzianka urodzinowa od przyjaciół :)

Dzisiaj odwiedziłam moją przyjaciółkę Anetę i jej lubego Darka :)
Aneta to moja wieloletnia przyjaciółka :) znamy się od 4 klasy szkoły podstawowej czyli jakieś 25 lat. Możemy już zatem świętować srebrny Jubileusz naszej przyjaźni :) Że tyle razem ze sobą wytrzymałyśmy to świadczy tylko o tym, że przyjaźń ta jest prawdziwa na dobre i złe. Bo obie jesteśmy uparte jak baran i byk :) i bardzo się różnimy ale o wiele więcej nas łączy :)
O Anecie pisałam już troszkę tutaj.
Od rana przez cały dzień Aneta trzymała mnie w niepewności, około 10.00 zadzwoniła do mnie z pytaniem czy mam jutro wolne od 14.00 do 17.00. Ledwo co odpowiedziałam, szybko się pożegnała nic nie mówiąc o co chodzi, po co mam mieć te 3 godziny wolne.
Pomyślałam sobie, że może chce mnie wyciągnąć na jakąś wystawę albo masaże :)
Wieczorem kiedy się już zobaczyłyśmy zaczęłam ją podpytywać ale nic nie chciała powiedzieć więc tym bardziej ciekawość mnie zżerała co on wymyśliła. Czekałyśmy na powrót Darka i dopiero wtedy dowiedziałam się, że czeka na mnie niespodzianka :) A był to prezent urodzinowo - imieninowy.
Oto co dostałam:

Stemple urodzinowe z kolorowymi tuszami

nożyczki i dziurkacz z piękną różą

I wielka niespodzianka na którą czekałam od rana a mianowicie zaproszenie na warsztaty scrabookingowe pt "kartka Okolicznościowa" które odbędą się już jutro :)

Prezenty trafione w 10 bardzo mi się przydadzą i bardzo się z nich cieszę. Takie warsztaty zawsze mi się marzyły i nigdy bym nie wpadła na to, że Aneta wymyśli coś takiego dla mnie na prezent :) Byłam bardzo zaskoczona i niesamowicie ucieszona :)
Kochani Anetko i Darku bardzo Wam dziękuje za ten fantastyczny prezent :) Jesteście niesamowici :) teraz już chcąc nie chcąc będziecie ode mnie otrzymywać tylko kartki robione przeze mnie ;)

I na koniec cytat Paulo Coelho — Zahir
"Prawdziwi przyjaciele to ci, którzy są przy tobie, gdy dobrze ci się wiedzie. Dopingują cię, cieszą się z twoich zwycięstw. Fałszywi przyjaciele to ci, którzy pojawiają się tylko w trudnych chwilach, ze smutną miną, niby solidarni, podczas gdy tak naprawdę twoje cierpienie jest pociechą w ich nędznym życiu."

Życzę Wam tylko prawdziwych przyjaciół takich jakich ja mam :) którzy są ze mną jak dobrze mi się wiedzie i jak pojawiają się trudne chwile.
Dziękuje Wam, że jesteście!

czwartek, 12 kwietnia 2012

Krótki spacer po Krakowie

Dzisiaj w raz z Gosią wybrałam się na krótki spacer po centrum Krakowa :)
W Galerii Krakowskiej natknęłyśmy się na wystawę Motoikony PRL.

Wystawa ta prezentuje kultowe samochody z czasów PRL-u, produkowane kiedyś w Polsce. Można zobaczyć tam legendarną Warszawę czy Syrenę :) Wystawę można oglądać do 29 kwietnia.

W godzinkę przeleciałyśmy trasę z Galerii Krakowskiej, która znajduje się przy Dworcu Głównym w Krakowie na Rynek Główny mijając:

Bramę Floriańską

Brama Floriańska jest średniowieczną bramą z basztą, pochodzi z początku XIV w., położona jest na Starym Mieście w Krakowie na końcu ulicy Floriańskiej. Stanowi pozostałość po dawnych murach miejskich. Jest jedną z ośmiu krakowskich bram obronnych.

Wewnątrz bramy znajduje się klasyczny ołtarz z początku XIX w. z późnobarokową kopią cudownego obrazu Matki Boskiej Piastowskiej. Od strony miasta widnieje płaskorzeźba św. Floriana z XVIII w.

Przed bramą Floriańską pod gołym niebem mieści się galeria malarstwa i sztuki którą upodobali sobie sprzedawcy obrazów.

Ulicę Floriańską

Ulica Floriańska prowadzi do Rynku Głównego, która należy do najstarszych ulic Krakowa, ma trzysta trzydzieści pięć metrów długości. Po obu jej stronach znajdują się XII–XIV wieczne mieszczańskie kamienice. Ozdobione są one ciekawymi fasadami, płaskorzeźbami oraz rzeźbami. Wiele z tych kamienic ma swoją wielowiekową, ciekawą historię.
Na ulicy Floriańskiej znajduje się Dom Jana Matejki, w którym w 1838 roku artysta przyszedł na świat. W tym domu Matejko spędził prawie całe swoje życie. Tutaj powstawały jego obrazy i tutaj zmarł w 1893 roku. Obecnie w Domu Jana Matejki znajduje się muzeum poświęcone temu artyście. Zostały odtworzone oryginalne wnętrza z czasów Jana Matejki oraz pracownia artysty. Znajduje się tu galeria jego obrazów, portretów i szkiców, a także wiele pamiątek oraz rekwizytów służących artyście w codziennym życiu.
Znajduje się tam również kamienica z piękną renesansową figurą Madonny z Dzieciątkiem, która to figura stoi w ozdobnej niszy na fasadzie kamienicy. Jest to jedna z najciekawszych rzeźb Krakowa z okresu wczesnego renesansu. Przy wejściu na Rynek stoi "Dom pod Murzynami", z renesansową rzeźbą dwóch Murzynków trzymających kosz z owocami. To przy tej kamienicy zatrzymywała się słynna zaczarowana dorożka.

Rynek Główny

Jest jednym z największych rynków w Europie, wyznaczony w okresie lokalizacji Krakowa miał obszar czterech hektarów. Przez wieki stanowił on centrum życia religijnego i społecznego, był świadkiem podniosłych uroczystości państwowych. Tutaj odbył się pamiętny hołd pruski który odbył się 10 kwietnia 1525 roku jak również tutaj złożył swoją przysięgę Tadeusz Kościuszko 24 marca 1794 roku. O wydarzeniach tych przypominają kamienne tablice które są wmurowane w nawierzchnię rynku.

Na stolikach w ogródkowej kawiarni spostrzegłyśmy przepiękne i nietypowe tulipany :)
Wracając ulicą Szpitalną przeszłyśmy obok Teatru Juliusza Słowackiego

Był to pierwszy budynek w Krakowie, który posiadał oświetlenie elektryczne. Początkowo nosił on nazwę "Teatru Miejskiego", dopiero w 1909 otrzymał imię Juliusza Słowackiego.
Oddano go do użytku w 1893 roku, budynek wzniesiono według projektu Jana Zawiejskiego, wzorowany był na najpiękniejszych teatrach Europy. Na fasadzie teatru w marmurze wyryto napis: "Kraków sztuce narodowej" Inauguracja sceny odbyła się 21 października. Na program wieczoru składały się m.in. fragmenty Zemsty Aleksandra Fredry, Balladyny Juliusza Słowackiego oraz Konfederatów Barskich Adama Mickiewicza. Pierwszą premierę zagrano cztery dni później, były nią Śluby Panieńskie Fredry.
W 1900 roku przed głównym wejściem do gmachu teatru postawiono pomnik Aleksandra Fredry autorstwa Cypriana Godebskiego, który przez pierwsze lata patronował tej krakowskiej scenie. W roku 1909 autor "Zemsty" musiał oddać patronat Juliuszowi Słowackiemu, ale jego pomnik pozostał na miejscu do dzisiaj.
Od 2002 w teatrze odbywają się spotkania Krakowskiego Salonu Poezji które również odbywają się w Cork.

Po spacerze wybrałyśmy się na kawę i ciacho do cukierni Michalskich w Galerii Krakowskiej.
Dziękuję Gosiu za miły spacer :)
Pozdrawiam Was wszystkich gorąco z Krakowa i witam serdecznie nowych gości :)