niedziela, 22 stycznia 2012

Bal karnawałowy dla WOŚP w Cork

Wczoraj wraz z przyjaciółmi wybrałam się na Bal Karnawałowy zorganizowany przez Stowarzyszenie MyCork dla WOŚP 2012. MyCork to pierwsza i najprężniejsza organizacja polonijna w Cork która działa od 2005 roku.
Jest ona mi bliska gdyż praktyczne od samego początku byłam sympatyczką stowarzyszenia a w okresie 2009-2010 byłam jego czynnym wolontariuszem. W tym czasie aktywnie działałam w stowarzyszeniu a także byłam pomysłodawczynią oraz koordynatorką kilku projektów takich jak: "Sianko z MyCork" "Tłusty Czwartek" czy "Wycieczki z MyCork" część z nich jest kontynuowanych do dzisiaj. Poznałam tam wspaniałych ludzi z których część do dzisiaj jest moimi przyjaciółmi. Bal karnawałowy został zorganizowany przez stowarzyszenie MyCork po raz pierwszy i uczestniczyło w nim po 100 osób. Cały dochód z balu został przeznaczony na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Izabela Krygel - Kozłowska organizatorka balu i obecna prezes stowarzyszenia zadbała o każdy najdrobniejszy szczegół tak by bal był zorganizowany perfekcyjnie.

Każdy stolik miał inną nazwę kwiatu przy moim stoliku była piękna piwonia :)
Przy wejściu na bal każda kobieta otrzymała maskę karnawałową


a mężczyzna kotylion

oraz wszyscy zostali poczęstowani grzanym winem.
Bal rozpoczął się wyśmienitą kolacją w menu do wybory była wołowina oraz kurczak a także sałatki. Późnej dodatkowo zostały podane kanapki i ciepłe przekąski. Goście świetnie się bawili a parkiet przez cały wieczór był oblegany :)

Ja z wyborem koloru maski nie miałam problemu od razu niebieska wpadła mi w oko :)

kobiety w maskach karnawałowych prezentowały się tak:

Niektórzy mężczyźni bawili się tak prowadząc ważne dyskusje ;)

A kobiety szalały na parkiecie

Podczas balu prowadzone były licytacje

oraz loteria z której cały zysk oczywiście był przeznaczony na WOŚP

Do kawy za datek do puszki można było nabyć takie słodkie ciasteczko :)

A to były i obecny prezes MyCork Piotr Słotwiński i Izabela Krygiel- Kozłowska

W ostatniej licytacji można było wygrać przejażdżkę na motorze z Tomkiem na którą miałam chrapkę :) Ewa żona Tomka nie dała kobietom szans i za 85 euro wygrała licytację którą mi podarowała w prezencie :)

Ewa to niesamowita kobieta :)
Bawiłam się świetne, wszystko było super zorganizowane i poprowadzone.
Goście byli pod wrażeniem a irlandczycy mówili, że zabawa była lepsza niż na irlandzkim weselu :)

12 komentarzy:

  1. Każda Polska zabawa jest lepsza niz irlandzkie wesele:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać jak wspaniała była atmosfera:))))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie że na obczyźnie tak świetnie się organizujecie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygladalas slicznie;) I widze, ze zabawa byla niezla:))pozdrawiam cieplutko x

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana,to z Ciebie niezła organizatorka i wolontariuszka.Bal też jest światnym pomysłem,można się pobawic i jednocześnie pomóc dzieciom.świetnie zorganizowaliście bal to i atmosfera była super.

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny pomysł taki bal. Dobra zabawa i pomoc jednocześnie. Na dodatek te maski, ah! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ale powiedz mi kochana dlaczego ty nie jesteś w niebieskiej sukni?:)))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny bal, a mówią, że kobiety to największe plotkary:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Bal wygląda na udany. Pogratulować pomysłu i pozazdrościć dobrej zabawy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Będzie co wspominać, świetnie się bawiliście! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajny pomysł połączyć zabawę i zbiórkę pieniędzy na szczytny cel - przyjemne z pożytecznym :)

    OdpowiedzUsuń